Nikt w ŁKS-ie nie zawiódł tak jak on. W drużynie dwukrotnych mistrzów Polski już nie zagra.
Anton Fase trafił do ŁKS-u w sierpniu 2023 roku. Holender związał się z klubem dwuletnim kontraktu z opcją jego przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy. Zakontraktowanie skrzydłowego nie było dla łodzian pirorytetem w tamtym okienku transferowym. Wykorzystano jednak szansę, która nadarzyła się. W tamtym czasie ten ruch wyglądał na całkiem przemyślany. Holender miał sezon, w którym w klasyfikacji kanadyjskiej miał łącznie trzynaście goli i asyst w litewskiej ekstraklasie. Chwilę przed przejściem do ŁKS-u zdobył też piękną bramkę w Lidze Konferencji Europy UEFA przeciwko Lechowi Poznań.
A o dziesięciu największych niewypałach transferowych ŁKS-u pisaliśmy tutaj. Które miejsce zajął Fase?
W Łódzkim Klubie Sportowym Fase jednak zupełnie rozczarował. W pierwszym zespole rozegrał siedem meczów, strzelił gola i zanotował asystę (obie w pucharowym meczu z drugoligowym KKS-em Kalisz). W rezerwach wystąpił w pięciu spotkaniach i strzelił gola. W niektórych meczach, jak chociażby w pucharowym starciu z Rakowem Częstochowa, Fase wyglądał na boisku wręcz karykaturalnie.
– O jego podejściu do gry w ŁKS-ie krążą legendy, które potwierdza każdym kolejnym występem. Zero zaangażowania i troski o dobro drużyny – pisaliśmy o tamtym występie 24-latka.
Nie dziwi więc decyzja działaczy ŁKS-u o rozwiązaniu kontraktu z Holendrem. Jeszcze nie wiemy, do jakiego klubu trafi teraz Fase, ale po jego występach w Łodzi, wątpimy w to, że będzie kolejka chętnych drużyn na jego usługi.