Mecz Widzewa nie odbył się. Co zawiodło?
Mecz Widzewa z Ruchem nie odbył się przez złe warunki pogodowe. Najpierw próbowano przełożyć spotkanie, chociaż jak udało nam się ustalić, już od rana wiadomo było, że piłkarski pojedynek nie dojdzie do skutku.
– W dniu poprzedzającym mecz ulewy rozpoczęły się już o trzeciej rano. Jak MAKiS od 6 rana byliśmy na nogach i próbowaliśmy usuwać zniszczenia. Niestety, woda wdarła się na poziom murawy i szatni – powiedział Piotr Szor, dyrektor MAKiS.
Nalegano by spotkanie się odbyło, tym bardziej, że na obiekcie pojawili się kibice, media, oraz sędziowie i piłkarze.
– O 7 rano byłem przekonany, że spotkanie się nie odbędzie. Już wtedy należało podjąć decyzję o jego odwołaniu. Tym bardziej, że służby miejskie i organizator wiedziały, że za kilka godzin zmuszone będę kontrolować kilkunastotysięczny wzburzony tłum kibiców – dodał Szor.
Fani zarzucają operatorowi, że drenaż stadionu jest źle przygotowany.
– Wodę odprowadzamy do studzienek przy trybunach C i D. Przez zbiorniki retencyjne spływa do kanalizacji miejskiej. Deszcz był tak intensywny, że studzienki odbijały już wodę. Jedynym wyjściem, byłaby pompa wodna, która odprowadzałaby wodę do kanalizacji. Ale ją należałoby uruchomić jeszcze przed rozpoczęciem opadów – dodał dyrektor.
MAKiS jeszcze w tym tygodniu będzie rozmawiał z Widzewem, o tym co robić w tak ekstremalnych sytuacjach. Niestety, nie jest to łatwe, bo przy budowie stadionów nie zakładano, że będą musiały mierzyć się z tak ekstremalnymi warunkami pogodowymi.
– Urządzono polowanie na czarownice, tak jakby zły MAKiS nie pozwolił rozegrać meczu. Nic dziwnego, bo wielu ludzi było emocjonalnie zaangażowanych w to spotkanie. Ja ze swojej strony zapewniam, że po dogłębnej analizie wypracujemy nowe rozwiązania systemowe. Sprawdzimy jeszcze raz drenaż boiska po tych opadach i przeanalizujemy montaż dodatkowej pompy – wyjaśnia Szor.
Co ciekawe, mecz Widzewa to nie jest wyjątek. Przez obfite opady deszczu odwoływano mecze w hiszpańskiej ekstraklasie, a nawet całe kolejki w lidze szkockiej.
O tym, że będą ulewy wiadomo było od wielu dni. MAKiS chce wypracować nowe rozwiązania z Widzewem. Wydawało się, przecież, że wystarczyło sprawdzić prognozy pogody i przygotować odpowiednie pompy. Przez swoje niedopatrzenie miejska spółka mogłą narazić klub na straty związane z organizacją dnia meczowego. Oby bogatsza o to doświadczenie, w przyszłości była gotowa radzić sobie z podobnymi problemami, a kibice mogli cieszyć się z dnia meczowego bez większych przeszkód.