
Runda jesienna tego sezonu Ekstraklasy za nami. Czas podsumować jaka była w wykonaniu Widzewa. Jak radziła sobie ofensywa czerwono-biało-czerwonych?
Miała być walka o medale, jest walka o utrzymanie. Przynajmniej narazie. W Łodzi mają nadzieje, że wiosna będzie dużo bardziej udana. W tym celu RTS szykuje wzmocnienia. Jest już pierwszy nowy piłkarz. To Christopher Cheng, który we wtorek podpisał kontrakt z Widzewem. Kibice czerwono-biało-czerwonych do wszystkiego podchodzą teraz z dużą rezerwą. Nie dziwne, skoro tyle letnich wzmocnień, które na papierze wyglądały kapitalnie, okazało się być marnymi ruchami.
Duże zmiany miały miejsce w ofensywie łódzkiej drużyny. Pojawili się nowi skrzydłowi i napastnicy. Oceniając całokształt można powiedzieć, że wygląda to po prostu przeciętnie. Brakuje liczb, bo regularnie strzelał tylko jeden z piłkarzy z przodu.
Mowa oczywiście o Sebastianie Bergierze, który był pierwszym wzmocnieniem RTS-u przed rozpoczęciem sezonu. Były gracz GKS-u Katowice strzelił już 9 goli w tym sezonie. Razem z Karolem Czubakiem z Arki Gdynia jest najskuteczniejszym Polakiem w lidze. Bergier ma tyle samo trafień, co Imad Rondić przed rokiem. Wtedy Bośniak po świetnej rundzie odszedł do FC Koeln za 1.5 miliona euro i był to interes życia łodzian. Mimo tych samych liczb, Rondić jest od Bergiera po prostu słabszym piłkarsko zawodnikiem. A Polak poza umiejętnościami, ma też charakter, którego w Widzewie nie może brakować.
Dużo głośniejszym transferem napastnika było przyjście Andiego Zeqiriego. Szwajcar jest najdroższym piłkarzem Widzewa, a do jego rodzimego kraju w celach negocjacji poleciał osobiście sam Robert Dobrzycki wraz z ówczesnym dyrektorem sportowym, Mindaguasem Nikoliciusem. Zeqiri miał niezłe wejście, bo w swoim pierwszym meczu przeciwko Arce Gdynia miał dwie, świetne okazje. Później było jednak coraz gorzej. Przełomowe okazało się niedawne starcie z Piastem Gliwice, w którym Szwajcar wystąpił w duecie z Bergierem. To okazało się być strzałem w dziesiątkę, bo panowie zagrali świetny mecz i obaj strzelili po golu. Kilka dni później Zeqiri dał łodzianom awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. Widać, że to zawodnik o dużej jakości, wiosną może dać dużo drużynie.

Co innego Pape Meissa Ba. Senegalczyk przyszedł do Widzewa kilka dni przed Zeqirim, jako opcja zapasowa, bo transfer Szwajcara nie był pewny. Zagrał tylko w czterech meczach, będąc na boisku łącznie przez 69 minut. Nie pokazał właściwie nic. Nie zdziwimy się jeśli już zimą opuści Łódź.
Być może spotka to też Antoniego Klukowskiego, choć w jego przypadku mowa raczej o wypożyczeniu. Młody zawodnik ma spory potencjał, ale przy Zeqirim i Bergierze trudno mu wywalczyć miejsce w składzie, więc dobrze byłoby gdyby ogrywał się w innym klubie.
Ofensywa to nie tylko napastnicy, ale tez skrzydłowi. Tam występowali Bartłomiej Pawłowski, Mariusz Fornalczyk, Samuel Akere i Angel Baena. Ich ocena jest trudna, bowiem ich gra była z pewnością lepsza niż ich liczby. To tyczy się szczególnie Fornalczyka, którego Widzew kupił z Korony za 1.5 miliona euro. Skrzydłowy zanotował tylko jedną asystę, nie strzelił ani jednego gola. Samych asyst powinien wiec kilka więcej, ale kilkukrotnie koledzy go z nich “okradali” nie wykorzystując świetnych piłek zagranych przez niego. Gole? Tu też powinno być ich pare. Szczególnie w ostatnich tygodniach piłkarz może mówić o sporym pechu, bo albo trafiał w poprzeczkę, albo bramkarze cudem bronili jego atomowe strzały. Bez wątpienia to charakterny chłopak, ma wielką ambicję i kibice to doceniają. Chyba ciąży na nim jeszcze presja związana z samym przyjściem do Widzewa, bo trafiał tu jako gwiazda. Zimą musi popracować nad głową i jesteśmy pewni, że wiosną sporo namiesza.
Trochę inaczej wyglada sytuacja Samuela Akere. Nigeryjczyk błyszczał na początku sezonu i kibice zachwycali się każdym jego kontaktem z piłką, ale później zgasł. Strzelił gola przeciwko Arce, ma też jedną asystę. Ostatnio przestał pojawiać się na boisku, ale to fajny piłkarz, którego nie skreślalibyśmy już teraz.
Sporym zaskoczeniem może być za to Angel Baena, którego przyjście zrobiło najmniej szumu, jeśli chodzi o skrzydłowych. Tym czasem Hiszpan ma najlepsze liczby. Bramka i trzy asysty. Miewał też bardzo słabe występy, ale przeplatał je z tymi, w których wyglądał rewelacyjnie. Jednak najbardziej zostanie zapamiętany z akcji w meczu z Lechią Gdańsk, gdzie minął obrońców i bramkarza, a na końcu nie trafił do pustej bramki. Kuriozalna to była sytuacja.

Na koniec kapitan, Bartłomiej Pawłowski. Wydawało się, że w tym sezonie odegra mniejszą rolę na boisku, a w ostatnich meczach rundy wywalczył nawet wyjściowy skład. Strzelił gola z Lechem w lidze i z Zagłębiem w Pucharze. Pokazał, że mimo problemów zdrowotnych w ostatnich latach, nadal jest piłkarzem, na którego w Widzewie mogą liczyć.
Tak jak napisaliśmy na początku, całościowo ofensywa RTS-u wyglądała jesienią przeciętnie, choć widać w niej duży potencjał i jest spora szansa, że wiosną ci gracze dadzą drużynie więcej. Pytanie, czy ktoś jeszcze do nich dołączy?
Andi ZeqiriBartłomiej PawłowskiMariusz FornalczykPKO EkstraklasaSamuel AkereSebastian BergierWidzew Łódź