Żużlowcy Orła Łódź przegrali z AC Landshut Devils. To pierwsze wyjazdowe zwycięstwo drużyny z Niemiec w tym sezonie. Łodzianie przegrali również w Landshut. Tam znacznie bardziej dotkliwie, bo 39:50. Orzeł liczył, że u siebie uda mu się wygrać z bonusem. – Musimy skupić się na kwestiach, które są od nas zależne. W piątek sprowadzamy silnik dla Nielsa Kristiana Iversena. Specjalnie wysyłamy w tym celu kierowcę. W sobotę o 12:00 silnik ma być już w Łodzi. Niels będzie mógł z niego skorzystać podczas sobotniego treningu na naszym torze, który zamierzamy przeprowadzić. W nowy silnik od polskiego tunera zaopatrzony jest również Norbert Kościuch. Koncentrujemy się na tym, na co mamy wpływ. Będziemy testować nowy sprzęt. Na razie pogoda nieco utrudnia nam przygotowania do niedzielnego meczu, aczkolwiek w sobotę zamierzamy wykorzystać słoneczny dzień. Chcemy utrzymać czwarte miejsce w tabeli i zwyciężyć w meczu z możliwie jak największą przewagą punktową nad rywalami – powiedział Michał Widera, trener łódzkiego zespołu.
Po dziewiątym biegu Orzeł prowadził 31:23, bo Luke Becker wygrał bieg. Później było tylko gorzej. Następny wyścig wygrali Niemcy 5:1. Kolejne trzy również padły łupem gości, każdy z nich Orzeł przegrał 2:4. Przed biegami nominowanymi drużyna z Landshut prowadziła dwoma punktami. Niestety oba zakończyły się remisami i Orzeł przegrał 44:46.
H. Skrzydlewska Orzeł Łódź – Trans MF Landshut Devils 44:46
H. Skrzydlewska Orzeł Łódź: Niels Kristian Iversen 12+1, Luke Becker 7, Marcin Nowak 6+1, Norbert Kościuch 4+1, Brady Kurtz 11, Nikodem Bartoch 1, Mateusz Dul 3, Aleksander Grygolec 0
Trans MF Landshut Devils: Kai Huckenbeck 13, Kim Nilsson 5+1, Erik Riss 2+1, Mads Hansen 6, Dimitri Berge 9+2, Norick Bloedorn 11+1, Erik Bachhuber 3.