Nie ma wątpliwości, że Widzew, by się rozwijać, potrzebuje ośrodka treningowego z prawdziwego zdarzenia. Od lat nie wiadomo jednak, gdzie on powstanie. Marzeniem właściciela klubu Tomasza Stamirowskiego jest baza treningowa na Starcie, ale nie wygląda na to, by to marzenie się ziściło. – Start odpada – stwierdził w programie w Widzew TV prezes klubu.
Szefowie Widzewa od dawna szukają miejsca na taki ośrodek poza Łodzią, w gminach ościennych. Miasto miało zaproponować teren przy ul. Olechowskiej, ale nie spełnia on wymogów klubu. – Jest zgoda rady nadzorczej na prowadzenie rozmów w temacie ośrodka. Pierwsze tury rozmów, co do zakupu nieruchomości, odbyły się w ubiegłym tygodniu. Chodzi o ośrodek poza Łodzią. W tej chwili są pewne problemy formalne. Dajemy sobie dwa miesiące na jego rozwiązanie. Jeśli się nie uda, to mamy kolejne lokalizacje, plan B i C. Mamy jednak nadzieję, że się uda i przejdziemy do kolejnego etapu negocjacji. To trudny temat, ale mogę powiedzieć, że wychodzimy poza Łódź. Oczywiście, jeśli miasto pozwoli, to będziemy chcieli dalej korzystać z Łodzianki i z boiska przy ul. Sępiej – powiedział Dróżdż.
Jak zdradził, Widzew stara się o dotacje z ministerstwa na budowę ośrodka. – Mamy już pewne zapewnienia – stwierdził. Trzeba jednak zaznaczyć, że taki ośrodek na pewno nie powstanie w ciągu roku.