Kończy się runda jesienna. Chociaż w 2022 roku rozegrany zostanie jeszcze jeden mecz z rewanżowej serii gier, to spotkanie ŁKS-u z Odrą Opole może być symboliczne. W poprzednim sezonie opolanie dwa razy pokonali piłkarzy z Łodzi strzelając im siedem bramek w dwóch spotkaniach. Odra kosztem ŁKS-u wzięła udział w barażach o awans do ekstraklasy. To już przeszłość i wydaje się, że teraz ełkaesiac drużyną zdominują rywala. W tej rundzie łodzianie przegrali tylko trzy mecze, zremisowali cztery i wygrali aż dziewięć.
– I my i Odra inaczej funkcjonujemy i inaczej wyglądamy. Nie chcę wracać do tego meczu. Mamy kolejny sezon. Musimy być dobrze zorganizowani i konsekwentni – powiedział przed meczem Kazimierz Moskal, trener ŁKS-u.
Czytaj także: Trener ŁKS-u: “Zawsze gramy trudne mecze”
Możliwe, że w kadrze na mecz z Odrą pojawi się Mateusz Kowalczyk. To byłby pierwszy mecz młodego pomocnika od 18 września. Do gry niezdolny jest Mieszko Lorenc. Pozostali piłkarze ŁKS-u są gotowi na mecz. Na kartki musi uważać Maciej Dąbrowski, Nacho Monsalve, Dawid Kort i Pirulo. Kolejny żółty kartonik, w ich przypadku będzie skutkował zawieszeniem. Adam Nocoń, trener Odry nie będzie mógł skorzystać z zawieszonego za kartki Mateusza Kamińskiego i kontuzjowanego Macieja Makuszewskiego.
Co ciekawe, jeżeli ŁKS wygrałby w sobotę to wyrównałby historyczny bilans meczów. Opolanie mają 19 zwycięstw, a łodzianie 18. W spotkaniach obu drużyn 11 razy był remis.
Odra Opole – ŁKS
sobota, 5 listopada, godzina 15:00