PGE GiEK Skra Bełchatów dzielnie walczyła z PGE Projektem Warszawa w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym play-offów PlusLigi. Niestety dla fanów z Bełchatowa druga drużyna fazy zasadniczej zachowała więcej zimnej krwi w końcówkach.
PGE GiEK Skra Bełchatów po dwóch sezonach przerwy, znów zagra w play-offach. Drużyna prowadzona przez Gheorghe Cretu zajęła siódme miejsce w fazie zasadniczej i los skrzyżował ich z ćwierćfinalistą Ligi Mistrzów – PGE Projektem Warszawa. Drużyna ze stolicy to bardzo mocny przeciwnik. W całym sezonie Ligi Mistrzów przegrała tylko jedno spotkanie, a mimo to nie awansowało do turnieju Final Four, który rozegrywany będzie w połowie maja w łódzkiej Atlas Arenie.
CZYTAJ TAKŻE: Znamy szeroką kadrę na Ligę Narodów. Nikola Grbić zaskoczył
PGE GiEK Skra Bełchatów odważnie rozpoczęła spotkanie z faworytem, ale to samo można powiedzieć o rywalach. PGE Projekt Warszawa po raz pierwszy większą przewagę zbudował po kilkunastu minutach. Bołądź obił ręce Pericia i wyprowadził swój zespół na prowadzenie 12:9. Skra doprowadziła do remisu po skutecznej akcji dobrze dysponowanego Amina Esmaeilnezhada. Było wtedy 15:15. Później gra toczyła się punkt za punkt. W końcówce znów pokazał się Bołądź, dzięki któremu gospodarze wyszli na dwupunktowe prowadzenie 23:21. To okazało się się już nie do odrobienia w tym wyrównanym secie. Projekt wygrał 25:23.
Drugą partię lepiej zaczęli warszawiacy, którzy szybciej osiągnęli trzy oczka przewagi. Firlej zablokował Esmaeilnezhada i było 5:2. Chwilę później pewnie zaatakował Artur Szalpuk, a przewaga Projektu wzrosła do czterech punktów (8:4). Skra musiała gonić, ale w pewnym momencie miała już pięć punktów straty. Bełchatowianie ambitnie realizowali swój plan i odrabiali straty. W samej końcówce Kujundžić wyblokował piłkę posłaną przez Branda, a kontrę wykończył Esmaeilnezhad. Wtedy Skra złapała kontakt z Projektem, który prowadził tylko 24:23. Było to jednak za późno. W kolejnej akcji Projekt wykorzystał pierwszą piłkę setową, wygrał ponownie 25:23 i prowadził już 2:0 w setach.
Goście nie zamierzali rezygnować. Trzeciego seta podopieczni Gheorghe Cretu rozpoczęli od prowadznia 3:1 po dobrej akcji Mirana Kujundžicia. Chwilę później Łomacz zablokował Branda i Skra prowadziła 6:3. Skra złapała właściwy rytm. Bardzo dobry moment miał Grzegorz Łomacz, który w jednej akcji dwukrotnie wyblokował rywali (najpierw Webera, później Branda), a na sam koniec tej efektownej wymiany postawił punktowy blok przed niemieckim siatkarzem. Wtedy Skra prowadziła już 15:10. Na nieszczęście dla żółto-czarnych gospodarze szybko odrobili straty. Gdy Semeniuk zablokował Amina na tablicy wyników mieliśmy remis po 20. Końcówka była pasjonująca, jak całe spotkanie. Skra miała dwie piłki setowe, ale ponownie wojnę nerwów wygrali gospodarze. Sprawę rezultatu tego meczu rozstrzygnął dwoma asami serwisowymi Artur Szalpuk. Projekt wygrał 27:25 i cały mecz 3:0.
PGE Projekt Warszawa – PGE GiEK Skra Bełchatów 3:0 (25:23, 25:23, 27:25)
PGE Projekt: Semeniuk, Szalpuk, Firlej, Bołądź, Kochanowski, Brand, Wojtaszek; Kowalczyk, Tillie, Borkowski, Wrona, Gruszczyńki, Weber, Kozłowski
PGE GiEK Skra: Kujundžić, Esmaeilnezhad, Lemański, Wiśniewski, Perić, Łomacz, Marek; W. Nowak, M. Nowak, Szalacha, Parapunov, Buszek, Wiśniewski, Štern, Dinculescu
CZYTAJ TAKŻE: Świetny sezon zawodnika PGE GiEK Skry Bełchatów