

Latem Widzew Łódź sprowadził czternastu nowych piłkarzy, ale niebawem łódzki klub mogą opuścić dwa ważne ogniwa. Mowa o Marcelu Krajewskim, którego odkupieniem zainteresowana ma być Legia i Bartłomieju Pawłowskim, któremu z końcem sezonu wygasa kontrakt.
Bartłomiej Pawłowski zapracował na status gwiazdy Widzewa. Najpierw grał w łódzkim klubie za czasów Sylwestra Cacka, a później, jako doświadczony piłkarz, wrócił na Piłsudskiego i pomógł drużynie awansować do ekstraklasy. W kolejnych sezonach Pawłowski dalej był bardzo ważnym zawodnikiem, czego dowodem jest fakt, że został kapitanem drużyny.
W tym sezonie Bartłomiej Pawłowski nie odgrywa już jednak wiodącej roli na boisku. Oczywiście dalej jest kapitanem i jego obecność w szatni na pewno jest bardzo istotna, ale na ekstraklasowych murawach spędził raptem 201 minut. To stawia pod znakiem zapytania przyszłość Pawłowskiego w Widzewie.
– Bartek ma możliwość przedłużenia kontraktu, więc zobaczymy, jak będzie wyglądała realizacja tej klauzuli. Jeżeli będzie takie poczucie, że ta klauzula nie wejdzie w życie, to decyzję pozostawiam pionowi sportowemu, który będzie musiał zdecydować, czy będzie widział Bartka w zespole, czy będzie jakiś inny pomysł na dalszą ścieżkę – powiedział Michał Rydz, prezes Widzewa, w rozmowie na kanale Ekstraklasa TV.
– Nie miałem jeszcze żadnych rozmów w tym kontekście. Jak będę zbliżać się do końca kariery, to pewnie wiele rzeczy sobie przemyślę i zastanowię się czy chcę dalej pracować w piłce nożnej. Na dziś mogę powiedzieć, że raczej nie widzę się w trenerce. Póki co czuje się a siłach, jestem dobrze przygotowany – mówił z kolei Pawłowski w niedawnym wywiadzie na łamach „Łódzkiego Sportu”.
Jeśli Pawłowski nagle nie zacznie więcej grać, to rozmowy na temat jego przyszłości zapewne rozpoczną się zimą, kiedy kapitanowi Widzewa pozostanie 6 miesięcy kontraktu i kiedy będzie mógł podpisać umowę z innym klubem.
Ciekawie wygląda też sytuacja Marcela Krajewskiego, który ostatnio notuje świetne występy. W mediach pojawiła się informacja, że Legia może odkupić 21-latka za 1,5 miliona euro. To niewiele, biorąc pod uwagę potencjał sprzedażowy młodzieżowego reprezentanta Polski. W Widzewie jednak uspokajają.
– Jest bardzo wiele zapisów pomiędzy Widzewem i Legią. Zawsze powtarzam, że takie umowy i transfery lubią ciszę. Mogę tylko zdradzić, że tych klauzul jest kilka, są różne, obejmują różne okresy i różne ustalenia pomiędzy klubami – skomentował Michał Rydz.
– Ten temat nie jest taki prosty. Mogę powiedzieć, że mamy to wszystko pod kontrolą – ocenił z kolei Dariusz Adamczuk na antenie TVP3 Łódź.