Widzew Łódź wygrał w meczu 8. kolejki PKO BP Ekstraklasy z Cracovią 2:0. Pierwszą bramkę dla łodzian zdobył Bartłomiej Pawłowski.
Można śmiało powiedzieć, że ciężko sobie w tym momencie wyobrazić Widzew bez Bartłomieja Pawłowskiego. To piłkarz, który właściwie od momentu gdy wrócił na Piłsudskiego jest czołową postacią zespołu, a nawet ligi. Jednak ostatnie tygodnie były w wykonaniu Pawłowskiego słabsze. Po naprawdę dobrym w jego wykonaniu meczu derbowym przyszły starcia z Górnikiem, Śląskiem i Legią. W nich popularny “Pawłoś” nie błyszczał tak jak do tej pory. Zaliczał straty, rzadko zagrywał piłki, po których widzewiacy stawali przed szansą na strzelenie gola.
W końcu, w starciu z “Pasami” ulubieniec widzewskiej publiki prezentował poziom, do którego nas przyzwyczaił. Strzelił ważną bramkę, zanotował kilka udanych dryblingów, niemal perfekcyjne przymierzył również z rzutu wolnego, ale jego strzał wyjął golkiper gości.
– To był szybki mecz w naszym wykonaniu. W pierwszej połowie nie było za dużo sytuacji, ale coś tam się działo. Po przerwie spotkanie zrobiło się jeszcze bardziej otwarte. My kreowaliśmy swoje okazje, Cracovia swoje i mogło paść więcej bramek, ale myślę, że ze wskazaniem na nas. Cieszę się, że strzelaliśmy dwa gole i nic nie straciliśmy. Sam mecz kosztował nas wiele sił, bo przeszliśmy na inny system gry. Momentami było ciężko, zwłaszcza połatać te przestrzenie w środku, ale chłopaki sobie poradzili. Zmieniliśmy trochę ustawienie, pojawiły się zmiany w składzie – skomentował Pawłowski po zakończonym spotkaniu.
Widzewiacy z Cracovią zagrali pod wodzą nowego trenera, Daniela Myśliwca. Dla wielu zawodników – w tym dla Pawłowskiego, przyzwyczajenie się do nowego szkoleniowca może nie był łatwe. Janusz Niedźwiedź pracował w klubie ponad 2 lata i zdążył wprowadzić do zespołu wiele nawyków.
– Nie da się ocenić pracy nowego trenera po dwóch tygodniach. Na to potrzeba o wiele więcej czasu. Tak samo w drugą stronę, trener nie będzie nas oceniał po tak krótkim czasie, tylko będzie potrzebował go więcej, żeby przygotować się pod konkretnego przeciwnika – zakończył najlepszy strzelec RTS-u poprzedniego sezonu.
ZOBACZ TAKŻE>>>Sebastian Kerk zadebiutował w Widzewie. Kibice zachwyceni!