

PGE Budowlani Łódź świetnie rozpoczęli zmagania w Lizbonie, bo od zwycięstwa 25:14 w pierwszym secie. Później było już tylko trudniej. Benfica po bardzo dobrym spotkaniu w swoim wykonaniu pokonała trzeci zespół TAURON Ligi poprzedniego sezonu po tie-breaku. Budowlani przywożą do Łodzi zatem tylko jeden punkt.
PGE Budowlani Łódź przystępowali do tego meczu w dobrych nastrojach po świetnym występie w derbach Łodzi. Wcześniej podopieczne Macieja Biernata przegrały dwa mecze w TAURON Lidze i Lidze Mistrzyń przeciwko odpowiednio: UNI Opole i Igorowi Gorgonzola Novara, więc potrzebowały tego derbowego zwycięstwa, żeby wrócić na zwycięską ścieżkę i przywrócić wysokie morale.
Faworytem tego spotkania był zespół z Łodzi. Benfica musiała przedzierać się do Ligi Mistrzyń przez eliminację, a w pierwszym meczu fazy grupowej przegrała wyraźnie z Fenerbahçe 0:3.
PGE Budowlani Łódź świetnie rozpoczęli mecz w stolicy Portugalii. Można też powiedzieć, że bardzo źle zaczęły go gospodynie, które popełniały sporo błędów w ataku. To sprawiło, że łodzianki prowadziły 5:1. Gdy Benfica próbowała łapać wiatr w żagle, momentalnie była sprowadzana na ziemię przez Budowlane. Drużyna z Półwyspu Iberyjskiego nie była w stanie poradzić sobie z bardzo dobrze funkcjonującym łódzkim blokiem. PGE Budowlani wygrali 25:14.
Drugą partię dużo uważniej rozpoczęły siatkarki Benfiki. Po mocnym ataku Dillon prowadziły 6:3. W tym secie to Budowlane miały duży problem ze skończeniem swoich ataków, co skrzętnie wykorzystywały zawodniczki z Portugalii, utrzymując trzypunktowe prowadzenie. Kyre Holt kolejny raz dała się we znaki PGE Budowlanym w tej partii, a Benfica prowadziła 17:14. Oglądaliśmy zupełnie inne zawody, niż w pierwszym secie. Rodica Buterez, która świetnie grała w otwierającej partii, tym razem nadziała się na lizboński blok, a to dało Benfice prowadzenie 22:18. Benfica wygrała 25:19 i mieliśmy remis 1:1.
CZYTAJ TAKŻE: PGE Budowlani Łódź powalczą o mistrzostwo. “Brakuje nam złotego medalu” [ZDJĘCIA]
Budowlane były uważniejsze na początku trzeciego seta. Miejsce Pauliny Damaske zajęła Karolina Drużkowska i to ona dwukrotnie próbowała dobić się do boiska, ale bez skutku. Trzeci raz spróbowała Saša Planinšec i to Słowenka w końcu dała prowadzenie 6:5 swojej drużynie. Mecz był bardzo wyrównany, ale Budowlane nie pozwoliły uciec za bardzo swoim rywalkom. Benfica robiła dokładnie to samo. W końcówce po dwóch skutecznych blokach, to jednak gospodynie, po raz pierwszy w tym secie, wyszły na dwupunktowe prowadzenie (20:18). O przerwę od razu poprosił Maciej Biernat. Łodzianki szybko wyrównały, ale jeszcze szybciej oddały to, co wypracowały. Znów zablokowana została Drużkowska, a Benfica ponownie prowadziła dwoma oczkami (22:20). Po raz kolejny trener Biernat wziął przerwę na rozmowę ze swoimi zawodniczkami. Łodzianki dźwignęły presję i po walce na przewagi wygrały 27:25. Trzeba przyznać, że w drugim secie oglądaliśmy świetne widowisko.
PGE Budowlani Łódź wiedzieli już, że jeśli chcieli wygrać w tym spotkaniu, to trzeba będzie się porządnie napocić. Dwukrotnie błysnęła Paulina Damaske, która najpierw posłała piłkę po palcach rywalki, a w kolejnej akcji przytomnie kiwnęła blok. To pozwoliło podopiecznym trenera Biernata wyjść na prowadzenie 13:11, a później nawet 14:11. Budowlane nadal miały jednak problem ze skutecznym atakiem. Zbyt często nie kończyły swoich akcji. To napędzało i dawało nadzieję Benfice, która zdołała odrobić straty z nawiązką i wyjść na prowadzenie 17:15. Od stanu 14:11 Benfica wygrała osiem z dziesięciu akcji. Dzięki temu prowadziła w końcówce czwartej partii 19:16. Goście byli w odwrocie i nie mieli recepty, żeby wrócić do swojej dobrej gry. Zdecydowanie zbyt dużo błędów po stronie PGE Budowlanych zakończyło się porażką 20:25. W stolicy Portugalii czekał nas tie-break.
W decydującym secie lepiej zaczęła Benfica, bo od prowadzenia 3:1. Po błędzie Karoliny Drużkowskiej, która zaatakowała po taśmie gospodynie prowadziły już 5:1. Maciej Biernat musiał reagować i poprosił o czas. Łodzianki popełniały jednak proste błędy, a przewaga rywalek z Portugalii rosła. Po pomyłce Alicji Grabki było już 7:1 dla Benfiki, a zadanie przed PGE Budowlanymi było już ekstremalnie trudne. Wydawało się, że Budowlane mogą jednak odwrócić losy meczu. W pewnym momencie było już tylko 9:7 dla gospodyń po skutecznym bloku po łódzkiej stronie. Wtedy jednak Damaske nie dwukrotnie nie skończyła swojego ataku, a później łodzianki zaatakowały jeszcze w aut i Benfica znów miała komfortowe prowadzenie. Drużyna prowadzona przez trenera Biernata popełniała jednak zbyt wiele błędów w tie-breaku, by myśleć o zwycięstwie. Benfica wygrała 15:9 po tym, jak Paulina Damaske nadziała się na portugalski blok.
Dla Benfiki było to pierwsze zwycięstwo w historii w Lidze Mistrzyń.
MVP: Cansu Çetin
Benfica Lizbona 3:2 PGE Budowlani Łódź
(14:25, 19:25, 26:28, 25:20, 15:9)
Benfica: Garcez, Dillon, Çetin, Ubavić, Dokic, Holt, Rizzo (L);
PGE Budowlani: Grabka, Planinšec, Bueterz, Storck, Majkowska, Damaske, Łysiak (L); Drużkowska, Honorio, Siuda
CZYTAJ TAKŻE: W Budowlanych radość, w ŁKS-ie smutek po derbach Łodzi [ZDJĘCIA]
Benfica LizbonaGrot Budowlani ŁódźLiga MistrzyńPGE Budowlani Łódź