Chociaż szanse są niewielkie PGE GiEK Skra Bełchatów dalej walczy o play-offy. Pokonała GKS Katowice.
W PGE GiEK Skrze Bełchatów nadal wierzą, że udział w play-offach jest możliwy. Do miejsca dającego prawo gry o medale, dziewięciokrotni mistrzowie Polski tracą aż pięć punktów. Nie wszystko w rękach bełchatowian, bo nie grają już z bezpośrednimi rywalami w walce o ósemkę. Muszą liczyć na potknięcie ZAKSY i Indykpolu AZS Olsztyn.
W piątek podopieczni Andrei Gardiniego grali z GKS-em Katowice. Po porażce z Resovią, bełchatowianie mierzyli się z mniej wymagającym rywalem. To był dobry moment, by zbudować pewność siebie, przed trudnymi spotkaniami z Aluron CMC Wartą Zawiercie i Projektem Warszawa.
PGE GiEK Skra dobrze zaczęła. Dzięki Dawidowi Konarskiemu, gospodarze odskoczyli na dwa punkty. I prowadzenia już nie oddali. Najlepiej, w pierwszej partii punktował Adrian Aciobanitei. Rumun zdobył sześć punktów i zaserwował asa. Skra zdobyła aż pięć punktów blokiem. W ten sposób Mateusz Poręba dał swojej drużynie piłkę setową. Partię asem serwisowym skończył Bartłomiej Lemański.
Spotkanie oglądali podopieczni fundacji Happy Kids. Skra zaprosiła młodych fanów i obdarowała ich koszulkami.
Więcej emocji przyniosła druga odsłona gry. Skra musiała odrabiać straty, bo w GKS-ie świetnie spisywał się Lukas Vasina, były przyjmujący bełchatowian. W hali Energia mogą pluć sobie w brodę, że nie powstrzymali Czecha przed przenosinami na Śląsk, bo to jeden z najlepszych zawodników katowiczan. Dopiero bloki Lemańskiego sprawiły, że bełchatowianie wyszli na prowadzenie. Pod koniec odjechali rywalom na cztery punkty, bo świetnie serwował Lipiński. Wygrali 25:19.
W trzecim secie, gospodarze grali nierówno. Dalej świetnie punktowali Lemański i Aciobanitei. Ale odpowiadał Vasina. Skra zwiększała przewagę, a Katowice nie dawały za wygraną. Po zepsutej zagrywce Konarskiego było 18:16. Potem czeski przyjmujący GKS-u trafił atakiem Dieza, a Konarski popełnił błąd. Katowiczanie wyrównali. I po długiej wymianie wyszli na prowadzenie. Do rozstrzygnięcia meczu potrzebne były przewagi. GKS pierwszy miał piłkę setową w górze, ale Vasina zepsuł zagrywkę. Mimo tego goście wygrali trzecią partię.
Przegrany set, tym razem podziałał na Skrę otrzeźwiająco. Piłkę meczową gospodarze serwowali przy 18 punktach GKS-u. Mecz skończył Konarski.
PGE GiEK Skra Bełchatów – GKS Katowice 3:1 (25:18, 25:19, 25:27, 25:18) 3
PGE GiEK Skra Bełchatów: Łomacz, Aciobanitei, Lemański, Konarski, Poręba, Lipiński, Diez (libero), oraz Kupka, Petkov