Siatkarze PGE GiEK Skry Bełchatów wygrali drugie spotkanie z rzędu w PlusLidze. Tym razem podopieczni Gheorghe Cretu rozprawili się z PSG Stalą Nysa w zaległym meczu 8. kolejki.
PGE GiEK Skra Bełchatów po trudnym terminarzu i dwóch porażkach z rzędu z mistrzem i wicemistrzem Polski, wygrała z Barkom Każanami Lwów i dopisała sobie upragniony komplet punktów do ligowej tabeli. Teraz bełchatowianie mieli zmierzyć się z PSG Stalą Nysa w zaległym meczu 8. kolejki PlusLigi.
Zawodnicy z Nysy musieli radzić sobie. bez swojego najlepszego zawodnika. Michał Gierżot jest chory i nie mógł pomóc swoim kolegom w starciu z PGE GiEK Skrą Bełchatów.
CZYTAJ TAKŻE: Atakujący odchodzi z PGE GiEK Skry Bełchatów. Zagra w Korei Południowej
Dużo lepiej weszli w to spotkanie siatkarze Stali. Asem serwisowym popisał się Szczurek, a gospodarze prowadzili 3:0. Prowadzenie podwyższył Kapica (5:1). Po tym, jak zablokowany przez Kamczyńskiego został Wiśniewski, jasnym stało się, że Skrze będzie ciężko odrobić straty w tym secie. Stal prowadziła wtedy już 10:4. Ostatecznie gospodarze wygrali łatwo 25:18.
Skra musiała zmienić swoje podejście do tego spotkania i zrobiła to w drugim secie. Tym razem to bełchatowianie prowadzili 4:1 po skutecznym ataku Šterna. Przy zagrywce Słoweńca Skra uciekła rywalom na odległość pięciu punktów w końcowej fazie seta (18:13). Tym razem to żółto-czarni wygrali 25:18 i doprowadzili do remisu 1:1 w setach.
Trzeciego seta ponownie lepiej zaczęli gospodarze. Po ataku Kapicy mieliśmy 3:1 dla Stali, ale Skra szybko odrobiła straty i wyszła na prowadzenie 4:3 po tym, jak błąd dotknięcia siatki popełnił El Graoui. Później Kapica został zablokowany przez Esmaeilnezhada i Skra prowadziła 15:10. Ostatecznie żółto-czarni wygrali 25:19 i wyszli na prowadzenie w setach.
Oprócz drugiego seta, Skra słabo rozpoczynała kolejne partie. Tak samo było w czwartym secie, gdy Stal wygrywała już 5:2 po ataku Włodarczyka. Gospodarze powiększali swoją przewagę. Bardzo dobre zawody rozgrywał Kapica, który obijając blok Esmaeilnezhada zdobył swój 22 punkt. W następnej akcji asem serwisowym poprawił Włodarczyk i Stal wygrywała już 11:6. Wtedy za odrabianie strat wzięła się Skra. Szymura nie dał rady zatrzymać ataku Esmaeilnezhada i bełchatowianie tracili już tylko jeden punkt do Stali (11:12). Goście nie utrzymali jednak tego poziomu i za chwilę rywale znów uciekli im na kilka punktów. Skra jeszcze raz podjęła próbę odwrócenia losów tego meczu, ale ostatecznie to Stal wygrała 25:23 i doprowadziła do tie-breaka.
Tego lepiej zaczęła Skra. Esmaeilnezhad zdobył swój 20 punkt w tym meczu, a jego drużyna prowadziła 2:0. Stal szybko doprowadziła jednak do remisu. Buszek nie poradził sobie z przyjęciem zagrywki Kapicy i mieliśmy remis 2:2. Później Kapica najpierw obronił atak Šterna i sam wykończył kontratak. PSG Stal Nysa wygrywała już 7:5 i była bliżej końcowego triumfu. Na ratunek przyszli Esmaeilnezhad i Štern. Pierwszy świetnie zaatakował, a drugi w kolejnej akcji popisał się asem serwisowym. Mieliśmy remis 8:8, a chwilę później to goście prowadzili już 10:8 po tym jak po kolejnym ataku Irańczyka oraz bloku Łomacza. Irański atakujący nie zwalniał ręki i w dużej mierze dzięki niemu Skra wygrała 15:11 i cały mecz 3:2.
Amin Esmaeilnezhad zdobył w tym meczu aż 25 punktów i nic dziwnego, że to właśnie Irańczyk został wybrany najlepszym zawodnikiem tego spotkania.
PSG Stal Nysa – PGE GiEK Skra Bełchatów 2:3 (25:18, 18:25, 19:25, 25:23, 12:15)
Stal: Szczurek, Zerba, Kosiba, Włodarczyk, Kapica, Kramczyński; El Graoui, Jankowski, Abramowicz, Szymura, Motta Paes
Skra: Kujundžić, Esmaeilnezhad, Lemański, Wiśniewski, Perić, Łomacz, Buszek; W. Nowak, M. Nowak, Szalacha, Marek, Štern, Dinculescu
CZYTAJ TAKŻE: PGE GiEK Skra Bełchatów nie dała rady mistrzom [ZDJĘCIA]