Rozrzutny jak PGE GiEK Skra Bełchatów. Klub zapłacił reprezentantowi kraju… za rozwiązanie podpisanego niedawno kontraktu.
Benjamin Diez nie jest już graczem PGE GiEK Skry Bełchatów. Francuz wraz z reprezentacją szykuje się do rozgrywanych w Łodzi finałów Ligi Narodów, po czym ma przenieść się do Włoch.
Diez pojawił się w Bełchatowie w poprzednim sezonie. Był i jest reprezentantem kraju, a po podpisaniu w 2023 roku umowy władze klubu cieszyły się, że za niewielkie pieniądze mając bardzo dobrego libero. Francuz spisywał się nieźle, dlatego pod koniec 2023 roku szefowie Skry zaproponowali mu przedłużenie kontraktu na kolejne rozgrywki. Decyzję zaakceptowała rada nadzorcza i Diez podpisał nową umowę na sezon 2024/2025.
Gdy dokumenty były podpisane szefowie Skry rozmyślili się. W PlusLidze przepisy pozwalają na trzech obcokrajowców w szóstce. Diez nie mógłby grać, bo Gheorge Cretu, nowy trener ściągnął do klubu pięciu obcokrajowców – czterech przyjmujących i atakującego. Skrzydła bełchatowian będą więc zagraniczne.
Diez nie chciał zgodzić się na rozwiązanie umowy. Jak udało nam się ustalić, szefowie PGE Skry zapłacą mu za to, że kontrakt zostanie przedwcześnie zerwany. I to niemało. Według naszych ustaleń chodzi o ok. 40 tys. euro. Diez ma już nowy klub. Następny sezon rozegra w Pallavolo Padwa.
To duże pieniądze. W niektórych polskich klubach podstawowi libero zarabiają za sezon mniej, niż Francuz dostanie od Skry.
A Skra na libero będzie miała dwóch Polaków. Pierwszy to Kajetan Marek, który był w Bełchatowie w poprzednim sezonie, ale rzadko pojawiał się w meczach. Drugim ma być Rafał Buszek. Doświadczony zawodnik przez całą karierę występował na pozycji przyjmującego.
To nie jest pierwszy przypadek, gdy Skra płaci zawodnikowi za rozwiązanie kontraktu. W poprzednim sezonie ważny kontrakt z bełchatowianami miał Yacine Louati. Oficjalnie poprzedni zarząd stwierdził, że mistrz olimpijski zarabia za dużo. Nieoficjalnie wiadomo, że szefom klubu nie spodobało się, że umowę zawierał Piechocki, który został zwolniony z powodów politycznych. Louati sobie poradził. Przeszedł do Resovii. Był jedną z najważniejszych postaci półfinalisty mistrzostw Polski i zdobywcy Pucharu CEV.
W środowisku siatkarskim pojawiło się nowe powiedzenie: “rozrzutny jak PGE GiEK Skra Bełchatów”. A wystarczyło, żeby zamiast rezerwowych Serbii i Słowenii, Cretu sięgnął po Polaka na skrzydło. Wtedy Diez mógłby występować w Bełchatowie, a Skra miałaby w budżecie 40 tys. euro więcej.