Siatkarki PGE Grot Budowlanych Łódź są już tylko o jedno zwycięstwo od brązowego medalu mistrzostw Polski. Łodzianki pokonały na wyjeździe BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała i w rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzą 2:0.
PGE Grot Budowlani Łódź są w trakcie rywalizacji o brązowy medal mistrzostw Polski. Po pierwszym spotkaniu, które łodzianki wygrały w Spor Arenie 3:1, tym razem zespół Budowlanych pojechał do Bielska-Białej, żeby w Hali Widowiskowo Sportowej im. Z Pietrzykowskiego rozegrać drugi mecz.
Łodzianki pojechały tam świadome swoich umiejętności po dobrym spotkaniu przed własną publicznością. Bartłomiej Piekarczyk z kolei musiał w ciągu kilku dni natchnąć swoje podopieczne do lepszej gry, ale doskonale wiemy, że był w stanie to zrobić. To zwiastowało nam bardzo ciekawy mecz w Wielką Sobotę.
CZYTAJ TAKŻE: Zawodniczka PGE Grot Budowlanych: Mało osób wie, jak ciężko nam było
Łodzianki bardzo dobrze zaczęły mecz w Bielsku-Białej. Po ataku Terry Enweonwu prowadziły 7:4. Gospodynie zdołały wyrównać, dzięki Julicie Piaseckiej (10:10). BKS nie ustrzegł się jednak błędów. Taki popełniła Kertu Laak, które nieczysto wystawiała piłkę, co dało bezpieczną przewagę Budowlanym. Te wygrywały już 14:10. W tej partii podopieczne Bartłomieja Piekarczyka nie potrafiły się już podnieść. Całość zakończyła skutecznym blokiem Saša Planinšec, która powstrzymała Laak (25:17).
PGE Grot Budowlani poszły za ciosem na początku drugiej partii. Sobolska-Tarasova posłała mocną zagrywkę, z którą nie poradziła sobie Julita Piasecka. Piłka wróciła na łódzką stronę, a tam już czekała Planinšec, żeby zdobyć kolejny punkt. Budowlane prowadziły 8:6. Wtedy serią popisał się BKS, wygrywając aż pięć punktów z rzędu. Julita Piasecka zdobyła swój ósmy punkt w tym meczu, a bielszczanki wygrywały 11:8. Od tamtej pory goście nie potrafili już nawiązać walki. BKS konsekwentnie punktował i wygrał drugą partię 25:15.
To nie zraziło jednak PGE Grot Budowlanych, które dobrze weszły w kolejną część tego spotkania. Tym razem dobrym atakiem popisała się Paulina Damaske, dzięki której Budowlane prowadziły 4:1. BKS odrobił straty z nawiązką, ale później znowu na trzypunktowe prowadzenie wróciły łodzianki (12:9). Wydawało się, że Budowlane są na dobrej drodze, żeby wygrać tę partię, ale świetnie grała tego dnia Julita Piasecka. Była siatkarka ŁKS-u kończyła zdecydowaną większość ataków. Maciej Biernat sięgnął po głębokie rezerwy, wpuszczając Aleksandrę Wenerską i Afedo Manyang, ale obraz gry się nie zmienił. BKS wygrał pewnie 25:19 i prowadził już 2:1.
Stałym punktem programu w tym meczu był już dobry początek setów Budowlanych. Nie inaczej było w czwartym secie. Po tym, jak Aleksandra Gryka nadziała się na blok Pauliny Damaske, Budowlane prowadziły 14:10 i kontrolowały przebieg wydarzeń na boisku. Bartłomej Piekarczyk zdecydował się na podwójną zmianę i na boisku pojawiły się Szewczyk i Angelina. To przyniosło skutek, bo bielszczanki złapały kontakt z Budowlanymi i przegrywały już tylko 16:17. Łodzianki opanowały jednak sytuację i wygrały 25:22, doprowadzając tym samym do tie-breaka.
W tie-breaku dużo więcej zimnej krwi zachowały już zawodniczki PGE Grot Budowlanych Łódź, które od samego początku narzuciły swoje warunki.
BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała – PGE Grot Budowlani Łódź 2:3 (17:25, 25:15, 25:19, 22:25, 10:15)
BKS Bostik ZGO: Nowicka, Pacak, Borowczak, Piasecka, Laak, Gryka, Drabek; Szewczyk, Angelina, Brzoza, Janiuk, Abramajtys, Geiko, Suska
PGE Grot Budowlani: Blagojević, Grabka, Sobolska-Tarasova, Planinšec, Damaske, Enweonwu, Łysiak; Drużkowska, Wenerska, Różyńska, Manyang, Lisiak
CZYTAJ TAKŻE: Emocje godne finału. Derby Łodzi na zdjęciach