W piątek pożegnaliśmy Ś.P Bogusława Kukucia. Pięknymi słowami pożegnał go trener Widzewa, Daniel Myśliwiec.
Łodzianie przegrali z Koroną, ale nie to było tego dnia najsmutniejsze. Po raz pierwszy od lat, na trybunach stadionu Widzewa zabrakło Bogusława Kukucia, legendarnego łódzkiego dziennikarza, który o RTS-ie pisał od lat 70. XX wieku. Informacja o jego śmierci była szokiem dla nas wszystkich. Na pomeczowej konferencji nie padło już “ostatnie” pytanie od pana Bogusia. Pojawiła się za to prośba do trenera Daniela Myśliwca o krótkie pożegnanie i wspomnienie słynnego, widzewskiego “Nestora”.
– Przepraszam. Zawiodłem Pana. Rozmawialiśmy tutaj, mówił mi o tym, że najważniejsze dla Widzewa będą mecze z Koroną i Rakowem. Nie wytłumaczył dlaczego, ale mam poczucie, że to był ważny mecz i w związku z tym mam dodatkowe, bardzo negatywne odczucia dotyczące naszej porażki. Ostatnia myśl, która tli mi się w głowie na temat pana Bogusia to myśl o tym, że konferencje z jego udziałem były często szeroko komentowane. Pytano czemu on jest na tych konferencjach, dlaczego zadaje te pytania, mówiono że wszystkich irytuje. Mnie nie irytował. Kluczem jest postrzeganie człowieka nie przez pryzmat tego co ma najgorsze, ale co ma najlepsze. Pan Bogusław w czasach, w których wszystko jest w internecie, wszystko jest tak łatwo dostępne i nikomu nie chce się wysilać, żeby coś zapamiętać, zapisywał notatki w swoim zeszycie i zapamiętywał wszystko. Był człowiekiem, który miał olbrzymią pasję. To powinno zostać zapamiętane. On nie był osobą, która marnowała nasz czas podczas konferencji. Pokazywał nam, że człowiek przez tyle lat jest w stanie żyć pełen pasji i w miejscu, w którym tę pasję przejawiał, odejść – powiedział Myśliwiec.
ZOBACZ TAKŻE>>>Pożegnaliśmy Redaktora Widzew. “To klubowa legenda” [ZDJĘCIA]
Kto znał Bogusława Kukucia, ten wie jak prawdziwe są słowa szkoleniowca RTS-u. Boguś, jak przyjęło się o nim mówić, był człowiekiem, który zarażał pasją. Jego wiedza i pamięć imponowała, a jego pytania zawsze były “jakieś”. Często sprawiały, że człowiekowi chciało się śmiać, ale jednocześnie doceniał ich błyskotliwość i wspomnianą już pasję, która w nich była. Konferencje prasowe Widzewa już nigdy nie będą takie same.
ZOBACZ TAKŻE>>>Obrońca Widzewa: Wróciły demony z zeszłego sezonu