Nie było o piłkarskie widowisko, nie był to nawet dobry mecz. Było słabo, ale najważniejsze dla Widzewa, że było zwycięsko. Trzy punkty są mu teraz potrzebne jak woda rybie, bo przecież dojście do celu jest najważniejsze.
Gola dopiero w doliczonym czasie gry zdobył Daniel Villanueva. To w ogóle była akcja rezerwowych, bo przecież podawał Radosław Gołębiowski.
Zwracaliśmy już uwagę, że to drugi gol Hiszpana i drugi zdobyty głową, chociaż Villa nie jest przecież wysoki. No, ale Wiesław Wraga też nie był, a pamiętamy, co zrobił…
Skrót z meczu Widzewa z Puszczą obejrzeć można tutaj.