Niebawem ŁKS ogłosił pierwszy, zimowy transfer. Łodzianie pozyskali lewego obrońcę.
Niedawno informowaliśmy, że sztab szkoleniowy ŁKS-u pozytywnie zaopiniował transfer Rizy Durmisiego. To duński, lewy obrońca z przeszłością w mocnych europejskich klubach i reprezentacji Danii (więcej tutaj), Durmisi przebywał w Łodzi na testach, miasto opuścił przed świętami. To spora zmiana, bo kiedyś ŁKS nie zapraszał potencjalnych wzmocnień na treningi.
– Staram się aby jeśli to możliwe przed każdym podpisaniem umowy zawodnik pojawił się w klubie abyśmy mogli sprawdzić czy zafunkcjonuje w szatni a potem na boisku.Wcześniej oczywiście zawodników weryfikujemy pod kątem sportowym ale również robiąc wywiad środowiskowy itd.Staramy się minimalizować margines potencjalnego błędu. Nie możemy przepalać pieniędzy w piecu. Jeżeli wizja pionu sportowego, sztabu szkoleniowego i właściciela jest spójna, podpisujemy umowę – tłumaczył Janusz Dziedzic, dyrektor sportowy ŁKS-u (tutaj).
Wiele wskazuje na to, że ŁKS dogadał się ze zdobywcą Pucharu Włoch.
– Wszystkie prezenty już odpakowane? To mamy jeszcze jeden! Pierwszym wzmocnieniem ŁKS-u będzie lewy obrońca. Jakieś pomysły? – napisała Marta Olżewska, nowa rzecznik prasowa łodzian na Twitterze.
– Po Nowym Roku wszystko będzie już oficjalne, dlatego na razie możemy pobawić się w typowanie – dodała.
Wiele wskazuje na to, że chodzi o Durmisiego. ŁKS potrzebuje lewego obrońcy, bo z poważną kontuzją zmaga się Artemijus Tutyskinas, a Piotr Głowacki nie jest w najlepszej formie. Duńczyk grał w klubach, sportowo znacznie mocniejszych od ŁKS-u, ale ostatnie pół roku pozostaje bez pracy. Jeżeli dołączy do beniaminka ekstraklasy, przed sztabem szkoleniowym trudne zadanie. Będą musieli doprowadzić go do pełnej sprawności fizycznej.