Na koncie ma m.in. występy w Bundeslidze i młodzieżowej reprezentacji Chorwacji. Nie był zapewne piłkarzem bardzo dobrym, ale w piłkę na wysokim poziomie grać potrafił. W przeciwieństwie do ostatnich trenerów Widzewa.
Od tygodnia 50-letn Żeljko Sopić jest trenerem Widzewa. Wiemy już sporo na temat tego, jakim Chorwat jest szkoleniowcem. W największym skrócie lubi ofensywny futbol i lepiej, by piłkarze z nim nie zadzierali. Oczywiście zweryfikują go boisko i wyniki. Wiemy też, jakie miał w przeszłości. Goricę uratował przed spadkiem, chociaż zespół był w bardzo złej sytuacji. A Rijekę doprowadził do wicemistrzostwa Chorwacji. Dopiero na koniec rozgrywek dał się wyprzedzić Dinamowi Zagrzeb. Awans do europejskich pucharów Sopić jednak ze swoim zespołem wywalczył.
Chorwat pracował też w Dinamie, m.in. jako trener młodzieży, asystent pierwszego trenera i tymczasowy opiekun zespołu. Pracował też w Azerbejdżanie oraz w Arabii Saudyjskiej.
Sopić grał też w piłkę. I szło mu nieźle. Urodził się w Zagrzebiu i właśnie tam zaczął grę w NK Zagrzeb. Po czterech latach, w 1998 roku, przeszedł do Borussii Moenchengladbach, do niemieckiej Bundesligi. Grał tam regularnie, w 23 występach strzelił 2 gole. Jego drużyna jednak spadła. Karierę nowy trener Widzewa kontynuował więc 2. Bundeslidze. Dla Borussii rozegrał w sumie 52 mecze i zdobył trzy bramki. Latem 2000 roku Sopić przeniósł się do LR Ahlen i tam szło mu najlepiej. W 126 występach strzelił 20 goli. To dobry wynik jak na defensywnego pomocnika. Chorwat grał w środku pola, był twardy i silny i nic dziwnego, bo mierzy 188 cm i jest dobrze zbudowany. Charakteryzował się też mocnym strzałem. Ale potrafił też uderzyć lżej, techniczne, np. skutecznie z rzutu wolnego.
Do ojczyzny Sopić wrócił na sezon 2005/2006, do NK Zagrzeb. Nie grał tam zbyt długo (20 występów). Karierę kontynuował w Slavenie Belupo, a zakończył ją w 2011 roku w Zagrzebiu, ale w klubie NK Lokomotiva.
Do pierwszej reprezentacji Sopić się nie przebił, rozegrał za to dwa mecze w młodzieżówce. Warto też wspomnieć, że piłkarzem był też syn trenera Widzewa Leon. Urodził się w 2000 roku w Ahlen, ale większej kariery nie zrobił. Już nie gra.
Sopić był więc piłkarzem dobrym, ale nie wybitnym. Na pewno jednak jego piłkarskie osiągnięcia mogą budzić respekt w szatni. Na poziomie Bundesligi grali jedynie Rafał Gikiewicz oraz Sebastian Kerk. Inni (jeszcze) nie zaszli tak daleko, bo przecież to bardzo silna liga. To z pewnością autorytet dla widzewiaków nie tylko ze względu na to, że osiągnął dobre efekty pracy jako trener, ale też jako piłkarz.
Sopić ma więc przewagę nad poprzednimi trenerami Widzewa: Januszem Niedźwiedziem, Danielem Myśliwcem i Patrykiem Czubakiem. Ten pierwszy trochę kopał w piłkę (m.in. Warta Poznań, Mieszko Gniezno i Tur Turek), drugi jeszcze mniej (Czarni Jasło i Strzelec Frysztak), a trzeci niemal wcale (młodzieżowa i druga drużyna Floty Świnoujście). Piłkarze Widzewa mają więc przed sobą piłkarza i trenera z krwi i kości.