Wiadomo, że z dystansu potrafi uderzyć Mateusz Możdżeń. Ale gdy Bartłomiej Pawłowski ma piłkę przed polem karnym, to też lepiej uważać. Nikt w tym sezonie nie zdobył tyle goli z dystansu, co piłkarz Widzewa.
Nie możemy się w tym sezonie nachwalić 30-latka, chociaż tak naprawdę jego dobra forma trwa już od wiosny w Fortuna 1. Lidze. Pawłowski miał ogromny wpływ na wywalczenie przez Widzewa awansu do PKO Ekstraklasy. Wystarczy przypomnieć jego dwie bramki w meczu ze Stomilem Olsztyn, trafienie z GKS-em Tychy, w derbach Łodzi oraz w ostatnim meczu sezonu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Gdyby nie one, to łódzka drużyna miałaby mniej o 12 punktów i nie byłoby mowy o awansie.
Jesienią, już w PKO Ekstraklasie, Pawłowski zdobył 5 goli, a w tym roku dołożył kolejne dwa. Co ciekawe, cztery z nich strzelił zza pola karnego. I jest w tym najlepszy w całej lidze! Po trzy bramki z dystansu zdobyli Wahan Biczachczjan i Damian Dąbrowski z Pogoni Szczecin, Nene z Jagiellonii Białystok, Erik Exposito ze Śląska Wrocław oraz Rafał Wolski z Wisły Płock. Grupa pościgowa jest więc liczna.
Widzewiak próbuje oczywiście uciekać. W ostatnią sobotę w meczu z Wartą Poznań, Pawłowski był bliski zdobycia piątego gola zza pola karnego. Niestety po jego uderzeniu z rzutu wolnego piłka trafiła w poprzeczkę. Dwa gole z wolnych już jednak w tym sezonie zdobył. To pamiętne przepiękne trafienie w meczu z Jagiellonią na jesień oraz niedawny trochę szczęśliwy gol z Legią Warszawa.
– Zawsze dobrze strzelałem z rzutów wolnych. Problem był taki, że w zespołach, w których byłem, zawsze byli rewelacyjni wykonawcy wolnych. Nawet, jak ja byłem dobry, to ktoś był bardzo dobry. Byłem któryś w kolejce. Teraz biorą to na siebie. jestem na czubku tej piramidy. Mam rozpisane to na karteczce, biorę piłkę i strzelam, nikt się nie wychyla – powiedział Pawłowski, który był gościem #WidzewRedRoom na Twitterze.
Widzewiak strzela gole i właściwie zawsze stwarza zagrożenie. Teraz jednak tego nie ćwiczy na treningach. – Trenowałem sporo w okresach przygotowawczych, ale teraz, jak ćwiczymy na sztucznych boiskach, to nie trenuję. Parę razy spróbowałem i piłka trafiła w krzaki, ktoś mógł pomyśleć, że strzelał amator. Dopóki nie ma boiska trawiastego, to nie próbuję – przyznał.
Dodał, że dobre uderzenie w drużynie mają jeszcze Juliusz Letniowski, Juljan Shehu, Andrejs Ciganiks i Martin Kreuzriegler. – Julek ma fajne czyste i miękkie uderzenie. Shehu też całkiem nieźle, a „Ciga” dobrze strzela lewą nogą – powiedział.
Pozostałe z dystansu Pawłowski strzelił w spotkaniach z Wisłą Płock oraz Miedzią Legnica.
Piłkarza Widzewa odnajdujemy też w innych statystykach PKO Ekstraklasy. W całej lidze to właśnie on oddał najwięcej strzałów, bo aż 55. Drugi w tej klasyfikacji jest Jesus Imaz z Jageillonii (48), a trzeci Kamil Grosicki z Pogoni Szczecin (45). Pawłowski, Imaz i Mikael Ishak z Lecha Poznań oddali też najwięcej strzałów celnych – po 25. Jak jednak wiadomo, rywale widzewiaka na koncie mają po 10 goli, a on 7.