Widzew w poprzednim sezonie dwa razy mierzył się z Miedzią. W Łodzi padł remis, a w Legnicy górą byli gospodarze. To drugie spotkanie było bardzo ważne, bo Miedź już miała awans, a łódzka drużyna mogła go wywalczyć pod warunkiem pokonania legniczan. Tak się jednak nie stało. Wtedy karnego nie wykorzystał m.in. Juliusz Letniowski. Na szczęście Widzew awans wywalczył później. Fortuna 1 Ligę zdecydowanie wygrała Miedź. Teraz jednak idzie jej wyjątkowo źle, bo zamykają tabelę. – Czy to rewanż za tamtą porażkę? Nie ma co żyć historią. Czasu się nic cofnie. Koncentrujemy się na ti, co jest tu i teraz – mówi Paweł Zieliński, piłkarz Widzewa. – Miedź co prawda jest ostatnia, ale to bardzo dobry zespół. To kwestia czasu, kiedy zacznie punktować.
Dlaczego Miedzi idzie tak źle, a Widzewowi dobrze? – Nie mam pojęcia, dlaczego w Miedzi jest tak źle, bo nie ma mnie w Legnicy. Sprowadzono tam wielu nowych zawodników i może potrzeba więcej czasu. U nas trzon się nie zmienił i stąd nasza siła – powiedział.
Oczywiście to gospodarze są faworytami piątkowego meczu w Sercu Łodzi (godzina 20.30). – Nie przywiązujemy do tego wagi. Po prostu chcemy wygrywać i zaprezentować się jak najlepiej – zapewnia piłkarz.
Zieliński wypchnął ze składu Karola Danielaka, ale rywalizacja cały czas trwa i to na wszystkich pozycjach. – Trener ma twardy orzech do zgryzienia. To jest właśnie naszą siłą, że ktokolwiek wskoczy do składu, to nie obniża poziomu. Wszyscy prezentujemy wysoką formę i dzięki temu jesteśmy tak wysoko w tabeli – uważa widzewiak.
CZYTAJ TEŻ: Trener Widzewa bez emocji: „Chłodna głowa, pokora i praca”
W aż siedmiu meczach tego sezonu czerwono-biało-czerwoni nie stracili gola. – Za obronę odpowiadają wszyscy, nie tylko defensywni gracze. Zaczyna się od napastników, więc chwalić za to trzeba cały zespół – twierdzi Zieliński.
I dodaje: – W ogóle czujemy się pewnie na boisku. Mamy wypracowane automatyzmy, ale doskonalimy je stale i chcemy być coraz lepiej.