Trwa reprezentacyjna przerwa. Trener Patryk Czubak poleciał do Grecji na wesele wiceprezesa klubu. Kibice wyrażają swoje niezadowolenie.
Wszystko przez to, że piłkarze dostali kilka dni wolnego, tzn. mają trenować, ale indywidualnie. Oczywiście nie ma mowy o zajęciach z piłką. A wydaje się, że takie są teraz potrzebne, po trzech porażkach z rzędu. Drużyna jest nowa i ma nowego trenera, potrzeba zgrania.
W Widzewie tłumaczą, że taka przerwa jest konieczna. Oczywiście nie ma mowy o lenistwie, bo piłkarze są monitorowani, jak i ile trenują.
W środę zrobiła się w mediach społecznościowych afera, bo okazało się, że trener Patryk Czubak poleciał do Grecji. W dodatku na ślub i wesele wiceprezesa Macieja Szymańskiego. Potwierdził to rzecznik klubu Jakub Dyktyński.
Czy to czas na wyjazdy, zabawę, skoro jest źle w drużynie? Nie nam oceniać.
Do sprawy włączył się Bartłomiej Pawłowski, kapitan drużyny. On sam wyjechał z rodziną za granicę.
“Mamy indywidualne plany treningowe, które realizujemy, a wszystko jest monitorowane przez sztab za pomocą nadajników w kamizelkach. Treningi fizyczne możemy robić w każdym miejscu. Potem można spędzić czas z rodziną” – napisał na portalu X i dodał:
“W sobotę spotykamy się na wspólnym treningu i kontynuujemy pracę razem. W taki sposób trenujemy przy okazji każdej przerwy na kadrę. Różnica polega na innym rozłożeniu dni poza klubem. Czasem są od początku przerwy reprezentacyjnej, a czasem w połowie w weekend. Jest bardzo dużo negatywnych emocji w ostatnim czasie i rozumiem zmartwienie kibiców. Wierzę, że kibice mają same dobre intencje i martwią się o drużynę. Jednak wyzywanie piłkarzy lub członków sztabu nie pomoże”.
O tym, czy decyzja o tak długiej przerwie we wspólnych treningach była dobra, przekonamy się 14 września. Wtedy Widzew zagra w Sercu Łodzi z Arką Gdynia.