Po pierwszych występach Ochronczuka w biało-czerwono-białych barwach trudno było spodziewać się, że sprawy przyjmą taki obrót. Na początku swojej przygody z ŁKS-em Ukrainiec sprawiał wrażenie człowieka zagubionego, który nie może odnaleźć się w nowej drużynie – był ospały, podejmował złe decyzje, opóźniał akcję, czekając z podaniem piłki do kolegi. Nic więc dziwnego, że miał problem z wywalczeniem miejsca w składzie – w dwóch pierwszych kolejkach wychodził wprawdzie w podstawowej jedenastce, ale później musiał już przyzwyczaić się do miejsca na ławce rezerwowych, z którego najczęściej albo podnosił się na kilka-kilkanaście minut przed końcem spotkania albo nie wstawał w ogóle.
Zmieniło się to w końcówce rundy – w pięciu z sześciu ostatnich spotkań Ochronczuk wychodził w podstawowym składzie, a w czterech zagrał od pierwszej do ostatniej minuty. Jest jednym z tych graczy, którzy w ostatnich meczach przeszli największą przemianę. Głośne pochwały zbierał już po meczu z Arką, gdy świetnie wymierzonym, prostopadłym podaniem obsłużył wychodzącego na wolne pole Juricia. Swój najlepszy mecz w sezonie zostawił jednak na sam koniec rundy – w starciu z GKS-em Katowice był pewnym elementem drugiej linii ŁKS-u. Imponował zwłaszcza przechwytami w środkowej strefie, dzięki którym utrudniał grę rywalom, ale też inicjował ofensywne wypady łodzian.
To właśnie dzięki udziałowi w akcjach bramkowych “Ochroniarz” (jak nazywali go koledzy jeszcze za czasów gry w Ukrainie) zabłysnął najmocniej. Udowodnił, że czuje się dobrze nie tylko w destrukcji; że potrafi się odnaleźć także z piłką przy nodze. Dwukrotnie… powtórzył bowiem akcję z meczu z Arką. Zarówno w 33., jak i 45. minucie ukraiński pomocnik dogrywał kapitalne piłki do wbiegającego na połowę rywali Juricia. Co więcej, za drugim razem… zagrywał zewnętrzną częścią stopy, pokazując, że czuje się pewnie na boisku i potrafi zaimponować techniką użytkową. Czy na wiosnę Ochronczuk będzie już na stałe elementem wyjściowej jedenastki ŁKS-u? Wszystko zależeć będzie od tego, co wydarzy się w okresie przygotowawczym, ale ostatnimi występami bardzo mocno na to pracuje.