Nie było czwartego zwycięstwa z rzędu. Po emocjonującym meczu w Zatoce Sportu koszykarze ŁKS-u Coolpack przegrali z Enea Basketem Poznań.
Koszykarze ŁKS-u Coolpack doskonale rozpoczęli mecz. Po dwóch minutach prowadzili 10:0 i wydawało się, że nic nie stanie im na drodze do kolejnego zwycięstwa w pierwszej lidze. Niestety, zbytnie rozluźnienie sprawiło, że gospodarze zaczęli pudłować nawet łatwe rzuty spod kosza. Goście natomiast złapali wiatr w żagle i w trzeciej kwarcie dogonili ełkaesiaków.
Po trzech kwartach ŁKS prowadził jeszcze 68:67. Niestety, na początku czwartej łodzianie zaliczyli fatalny w skutkach przestój – stracili 10 punktów z rzędu i zrobiło się 68:77.
ŁKS w grze o zwycięstwo utrzymywał Nataniel Kolasiński. 12 sekund przed końcem spotkania trafił za trzy i było 84:86.
Łodzianie próbowali przerwać kolejną akcję gości faulem, ale sędziowie pozostawali niewzruszeni. Koszykarze z Poznania utrzymali się przy piłce i po ostatniej syrenie mogli cieszyć się z wygranej – trzeba przyznać, że w pełni zasłużonej.
– Pomyśleliśmy, że to spotkanie wygra się samo, a przecież żaden mecz sam się nie wygra. Od razu po meczu w szatni powiedzieliśmy sobie, że to przeciwnik chciał bardziej wygrać ten mecz. My chyba myśleliśmy, że będąc na fali, wygraną mamy w kieszeni – podsumował Piotr Trepka, trener ŁKS-u Coolpack.
Łódzki zespół spadł na dziewiąte miejsce w tabeli pierwszej ligi, ale do zakończenia fazy zasadniczej pozostały jeszcze cztery spotkania. Gra o play-offy wkracza w decydującą fazę.
ŁKS Coolpack – Enea Basket Poznań 84:86 (27:19, 23:27, 18:21, 16:19)