Prace przy budowie Muzeum Widzewa nabierają tempa. Obecnie trwa wykańczanie pomieszczeń, które niebawem staną się sercem widzewskiej historii.
Zgodnie z planem, Muzeum Widzewa znajdzie się w lokalu pod trybuną D, gdzie od kilku miesięcy trwają prace ekipy remontowej. Obecnie w środku można już zobaczyć zarys poszczególnych pomieszczeń, które w niedalekiej przyszłości będą przedstawiać przekrój 110 lat historii łódzkiego klubu.
– Pomalowano już ściany, sufity i podłogi. Jesteśmy na etapie wyboru fototapet, które będą jednym z niewielu elementów stałych w ekspozycji. To jedyny element, którego nie będzie można “wyjąć z gabloty” i zastąpić czymś innym, jak ma to miejsce z resztą ekspozycji. Żeby wykorzystać w przyszłości ściany w inny sposób, trzeba będzie zaprojektować fototapety na nowo. Po odkryciu sufity pewne plany uległy zmianie i ukazały się nam nowe powierzchnie do wykorzystania. Będziemy myśleć na temat ich zagospodarowania, bo miejsca jest niewiele i trzeba wykorzystać każdą wolną przestrzeń – mówił Tomasz Gawroński, dyrektor Muzeum Widzewa w trakcie porannej audycji w radiu Widzew.FM.
Pierwszy zakres prac uzgodniony z wykonawcą ma potrwać do końca roku, a Muzeum Widzewa mogłoby zostać otwarte zaraz po ich zakończeniu. W klubie zastanawiają się jednak, czy ze względu na panujące obostrzenia sanitarne związane z pandemią koronawirusa nie przełożyć oficjalnego otwarcia.
– Moglibyśmy dążyć do tego, by otworzyć muzeum w roku 2020, jednak nie wiem, czy w tym momencie chodzi nam dokładnie o sam fakt otwarcia. Epidemia jest nieprzewidywalna i ciężko powiedzieć, jak sytuacja może wyglądać za dwa tygodnie. Nie chodzi o mobilizację do działania, a niepewność. Można coś zaplanować, przygotować otwarcie, zaproszenia, by za dwa tygodnie wszystko było nieaktualne. To pierwsza taka sytuacja w historii. Moglibyśmy zrobić muzeum w wersji wirtualnej, ale nie jestem pewien, czy na tym nam zależy – ocenił Gawroński na antenie Widzew.FM.