Potwierdzam, że ani dyrektor sportowy Tomasz Wichniarek, ani trener Janusz Niedźwiedź nie zostaną zwolnieni, nawet jeśli przegrają wszystkie mecze do końca sezonu – mówi Mateusz Dróżdż, prezes Widzewa.
Rok temu, gdy Widzewowi tak jak teraz nie szło na wiosnę, ale wtedy jeszcze w Fortuna 1 Lidze, prezes Mateusz Dróżdż zapowiedział, że nawet gdyby trener Janusz Niedźwiedź przegrał wszystkie mecze do końca sezonu, to i tak nie zostanie zwolniony. I tak się stało, a Widzew wywalczył awans do PKO Ekstraklasy. Teraz wiosną Widzew wygrał tylko jeden mecz. Idzie mu naprawdę słabo. Podczas programu „Robotniczy Talk Show” prezes klubu został zapytany o to samo, co rok temu. – Potwierdzam, że ani dyrektor sportowy Tomasz Wichniarek, ani trener Janusz Niedźwiedź nie zostaną zwolnieni, nawet jeśli przegrają wszystkie mecze do końca sezonu – zapewnił.
Później dodał, że trener, tak jak i zarząd, będzie rozliczony po sezonie. – Gdybym teraz powiedział, że trener jest zagrożony, to bym się ośmieszył – powiedział.
Dróżdż pytamy był też o powody słabszej gry drużyny na wiosnę. Według niego nie ma jednoznacznej odpowiedzi. To zbiór różnych rzeczy. – Widzew zazwyczaj na wiosnę ma problemy i to się powtarza. Może to być kwestia stanu boisk, ale nie szukamy wytłumaczenia. Mamy problem z kontuzjami, to kontuzje przeciążeniowe. Nie daliśmy też trenerowi świeżej krwi, czyli transferów. Gramy słabsze mecze, ale nie jest tak, że tego nie da się oglądać. Jesteśmy słabsi, ale to nie jest jakiś wielki dołek. Stwarzamy sytuacje – powiedział. – Przyczyn jest wiele. To na pewno też błędy, jakie popełnił sztab, piłkarze, zarząd.
CZYTAJ TEŻ: Skąd Widzew weźmie pieniądze na ośrodek treningowy?
Dodał też, że rywale znają już Widzew i są na niego bardziej przygotowani. – Prawda jest też taka, że rozbudziliśmy emocje. Gdyby Mato Milos nie strzelił gola w doliczonym czasie gry z Koroną Kielce, to byśmy byli w okolicach szóstego miejsca. Oczywiście chcemy być jak najwyżej.
Prezes Widzewa zapewnił też, że za zawodnikami pójdzie w ogień, że rozkłada nad nimi parasol ochronny. – Oni mają zająć się tylko grą – podkreślił.