Mimo działań pracowników Widzewa i Ruchu niedzielny mecz przyjaźni został odwołany. Po wszystkim odbyła się specjalna konferencja z udziałem prezesów obu klubów.
Decyzję o odwołaniu meczu Widzew – Ruch, po konsultacjach podjęli sędziowie. Pracownicy obu klubów robili wszystko by spotkanie doszło do skutku, ale niestety stało się inaczej.
– Spotykamy się w okolicznościach, w których nie chcieliśmy się spotkać. Dla mnie decyzja sędziego Kwiatkowskiego jest niezrozumiała i dziwna. Widzew i Ruch chciał grać. Zrobiliśmy wszystko by tak się stało. Pracowaliśmy od samego rana. Była u nas straż pożarna, pracownicy MAKiS, pracownicy MOSiR, pracownicy obu klubów. Jestem rozczarowany tą decyzją. Uderza ona w klub i musimy się teraz zastanowić kiedy rozegrać ten mecz. Przykro mi, że kibice Ruchu przejechali tyle kilometrów na marne – skomentował prezes Widzewa, Michał Rydz.
Decyzję składu sędziowskiego skomentował także szef “Niebieskich”.
– Jest mi przykro. Miało być wielkie święto kibiców obu klubów. Wszyscy chcieliśmy grać, niestety sędziowie musieli podjąć jakaś decyzje. Jest ona kosztowna dla wszystkich, od pracowników klubów po kibiców. Musimy się z tym pogodzić. Wielki szacunek dla Widzewa, bo pracowali nad murawą od rana. Bardzo to doceniam. Trzeba jednak to wszystko przyjąć z honorem i przygotować się do nasteonego meczu. Mam nadzieje, że niedługo będziemy mieli okazje wszyscy dobrze się bawić przy okazji meczu przyjaźni – powiedział Seweryn Siemianowski.
Widać było, że prezes Widzewa jest rozczarowany całą sytuacją. Przyznał też, że decyzja o odwołaniu spotkania pokrzyżowała klubowi wiele planów.
– Przed meczem mieliśmy ogłosić powstanie pierwszego pomnika zgodowego upamiętniającego przyjaźń Widzewa i Ruchu. Chcieliśmy to ogłosić przed meczem z poziomu murawy. Niestety nie udało się. Przekazujemy tę informację teraz, bo jest ona niezwykle ważna dla obu klubów – dodał Rydz.
Nowy termin meczu Widzew – Ruch nie jest jeszcze znany.