Widzew nie ustaje w sprowadzeniu ofensywnych piłkarzy.
W środę łódzki klub zaprezentował drużynę na nowy sezon, który startuje już w piątek. Zespół Daniela Myśliwca zainauguruje rozgrywki w poniedziałek wyjazdowym meczem ze Stalą Mielec.
Do dyspozycji trenera jest m.in. sześciu nowych piłkarzy, którzy trafili do Widzewa tego lata. Ale to nie koniec. W rozmowie z Bartłomiejem Stańdą z Sektora Widzew prezes Michał Rydz jasno powiedział, że jeszcze ktoś do drużyny trafi. – Cały czas mówią to samo, chociaż interpretacji jest dużo – śmiał się prezes. – Niektórzy doszukują się konfliktu logicznego między mną a trenerem, ale takiego nie ma. Narracja jest spójna.
CZYTAJ TEŻ: Transfery Widzewa. “Nic na siłę”? Ale jak to?
Rydz potwierdził, że klub chce ściągnąć ofensywnego piłkarza. Można się domyślać, bo takie były priorytety szczególnie po sprzedaży Jordiego Sancheza, że chodzi o środkowego napastnika. W kadrze są Imad Rondić i Hubert Sobol.
– Poszukujemy piłkarzy na ofensywne pozycje, ale nie będziemy robić czegoś w kontrze do dyrektora sportowego czy trenera. Jak kogoś wybierzemy, to wszyscy będziemy przekonani co do tego. Stąd moje słowa o tym, że nic na siłę – stwierdził prezes Widzewa.
Dodał, że tego lata przeanalizowano kandydatury aż 60 piłkarzy. – Sztab trenerski bardzo wnikliwie ocenia tych zawodników, m.in. pod tym kątem, czy widziałby go w naszym modelu gry. Może być tak, że jest rekomendacja skautingu, ale trenerzy są na nie – wyjaśnił.