Nie jest to wielkie zaskoczenie, bo trener Janusz Niedźwiedź nie robi tego po raz pierwszy. W przeszłości ostatnie mecze kontrolne przed startem ligi rozgrywane były bez udziału dziennikarzy i kibiców. Klub nie podawał nawet składu Widzewa – tylko suchy wynik i ewentualnych strzelców goli.
Tak było też choćby w poprzednim sezonie, gdy w przerwie w rozgrywkach czerwono-biało-czerwoni mierzyli się towarzysko z Legią Warszawa. Wtedy trener Niedźwiedź pomieszał sporo na swojej drużynie. To właśnie wtedy Marek Hanousek wylądował w obronie i jako stoper grał już do końca rozgrywek, a Karol Danielak przeniósł się ze skrzydła na wahadło.
Z jednej strony szkoda, że kibice nie będą mogli obejrzeć meczu i poznać składu, z drugiej jednak trzeba to zrozumieć. ŁKS swój ostatni sparing przed ligą otwiera, będzie nawet transmisja. Szkoły są więc różne.
Wiadomo na pewno, że mecz ze Stalą Rzeszów – bo to właśnie beniaminek Fortuna 1. Ligi będzie rywalem Widzewa – odbędzie się przed południem. Zakończy też zgrupowanie łódzkiej drużyny w Woli Chorzelowskiej. W następną niedzielę Widzew zagra już w PKO Ekstraklasie z Pogonią Szczecin. W ten weekend przygotowania do sezonu będzie więc można uznać za zakończone. Nowy tydzień to już przygotowania do pierwszego meczu.
– Infrastruktura jest super, boisko jest świetnie przygotowane, warunki do regeneracji także są doskonałe – krótko mówiąc, niczego nam nie brakuje. To był bardzo intensywny czas. W głównej mierze mieliśmy po dwa treningi dziennie, ale teraz jest już trochę lżej. Kumulujemy siły i czekamy ze zniecierpliwieniem na ten pierwszy ligowy mecz – powiedział klubowym mediom Juliusz Letniowski podsumowując obóz.
Co ważne, 24-latek trenuje na pełnych obrotach. W ogóle nie ma informacji o poważnych kontuzjach w zespole.