W ŁKS-ie krucho z pieniędzmi. – To problemy przejściowe, związane z przejęciem klubu przez Platków – słyszymy na al. Unii.
Niedawno informowaliśmy o tym, że dojdzie do przejęcia ŁKS-u przez rodzinę Platków. Sprawa jest już przesądzona, liderzy Fortuna 1 Ligi będą mieli nowego właściciela. Trwają ostatnie ustalenia.
Czytaj także: “Ostatnie szlify”. Platkowie przejmują ŁKS.
Zanim dojdzie do przejęcia, łódzki klub boryka się z problemami. Otwarcie mówił o tym Janusz Dziedzic, dyrektor sportowy klubu z al. Unii.
– Problemy finansowe wciąż są, ale klub prostuje kręte ścieżki, wychodzimy na prostą. Dwa ostatnie lata były trudne, głównie przez brak awans do ekstraklasy, co przecież nie jest tajemnicą. Jestem w kontakcie z panem Płatkiem, którego biznes chce zaangażować się w piłkę w ŁKS–ie – mówił Dziedzic po meczu z Ruchem Chorzów.
Zaległości są duże, sięgają dwóch miesięcy. Pieniędzy nie dostają piłkarze pierwszej drużyny i rezerw. Według ustaleń Dziennika Łódzkiego, zawodnicy pierwszoligowca i drugiej drużyny rozważają protest. Chcą spóźnić się kwadrans na mecz z Chojniczanką Chojnice. Druga drużyna miałaby nie wyjść na ostatni trening przed meczem z rezerwami Jagiellonii.
Nie wiemy czy dojdzie do strajku. O koncentrację apelował Kazimierz Moskal, trener ŁKS-u.
– Chciałbym żeby wszyscy mieli tego świadomość i chciałbym żeby wszyscy, którym na sercu leży dobro ŁKS-u dali z siebie jeszcze więcej. W pierwszej kolejności zawodnicy. Chciałbym, żeby jedynym tematem w szatni był kolejny rywal. Oczekuję od siebie i trenerów, że przygotujemy zespół najlepiej jak się da. Myślę też o pozostałych pracownikach klubu. Chcę żeby wykazali się jeszcze większą chęcią i zaangażowaniem w pomoc drużynie. Mam nadzieję, że stworzą optymalne warunki – mówił Moskal.
Czytaj także: Trener ŁKS-u apeluje o koncentrację.
W klubie usłyszeliśmy, że problemy są przejściowe, związane z przejęciem ŁKS-u. Po tym jak Platkowie oficjalnie wejdą do drużyny lidera, wszystko zostanie uregulowane. Wydaje się, że Amerykanie przejmują ŁKS w ostatnim momencie, w innym układzie sportowa spółka mogłaby nie doczekać upragnionego awansu do ekstraklasy.