Daniel Myśliwiec przejął Widzew Łódź na początku września. Zbadaliśmy wówczas pewne wskaźniki, które plasowały łodzian mniej więcej w środku stawki. A jak sprawa wygląda dzisiaj?
Widzew po siedmiu kolejkach zgarnął wówczas siedem punktów, na co złożyły się dwa zwycięstwa i jeden remis. Bilans bramkowy łodzian wynosił osiem goli zdobytych i aż dwanaście straconych. Już na podstawie ostatniej statystyki widać było, w czym tkwił największy problem. Ale czy na pewno?
Wg oficjalnych statystyk łodzianie strzelali mniej więcej tyle, na ile zasługiwali – ich xG (gole oczekiwane) wynosiło 6,93 przy ośmiu zdobytych bramkach. Z kolei ich xGA (stracone gole oczekiwane) wynosiło 11,24, przy dwunastu golach w rzeczywistości, co oznacza, iż również tracili mniej więcej tyle samo. Trudno tutaj było dopatrzeć się większego przypadku.
Daniel Myśliwiec lubi twarde dane. Co one mówią o obecnej formie Widzewa?
Widzew po 19 seriach gier zgarnął 22 punkty – sześć zwycięstw, cztery remisy i dziewięć porażek. Łodzianie zdobyli całe 22 bramki, a stracili 27. Jak widać, w dalszym ciągu jest problem ze szczelnością defensywy. A co na to wskaźniki?
Wg oficjalnych statystyk Ekstraklasy xG Widzewa wynosi 21,59 – co przy 22 golach w rzeczywistości wydaje się, że jest normalnym wynikiem. xGA z kolei wynosi 25,66 – tutaj również przy 27 golach to wynik optymalny.
Platforma Wyscout daje możliwość zbadania również tak zwanych punktów oczekiwanych – xPKT. Według tego wskaźnika Widzew we wrześniu powinien był wówczas znajdować się na dziewiątym miejscu w tabeli, mając dwa punkty więcej niż w rzeczywistości.
Na dziś jego xPKT wynosi zaś 25,2, co oznacza, że powinien mieć trzy punkty więcej niż w rzeczywistości, a w tabeli powinien znajdować się na miejscu dziesiątym.
– Ja trzymam się faktów, co czasami denerwuje kibiców, bo fakty to nie tylko sam wynik, ale też kluczowe podania, wejścia w trzecią tercję, skuteczność pressingu, otwarć gry – my to wszystko sprawdzamy. Jeśli widzimy, że w słupkach zgadza się wszystko poza wynikiem, to nie mogę mówić, że jest fatalnie – opowiadał Daniel Myśliwiec w wywiadzie dla Weszło.
Przypomnijmy, iż wrześniowy rekonesans dał dość zaskakujące wyniki, jak chociażby drugie miejsce Widzewa pod względem kluczowych podań, a także drugie miejsce jeśli chodzi o podania w trzecią (ofensywną, czyli przed polem karnym rywali) tercję rywali, trzecią lokatę w progresywnych podaniach czy dość wysoki wynik PPDA (passes per defensive action, czyli w skrócie miary pressingu). Warto odnotować, że Widzew przewodził stawce również jeśli chodzi o pojedynki jeden na jeden.
– Kluczowe podania: 2. miejsce (27)*
– Podania w 3. tercję: 2. miejsce (396)
– Progresywne podania: 3. miejsce (508)
– PPDA: 8. miejsce (10,08)
– Pojedynki 1 v 1: 1. miejsce (195)
– Kontakty w polu karnym rywali: 5. miejsce (121)
– Kluczowe podania: 4. miejsce (67)
– Podania w 3. tercję: 3. miejsce (1101)
– Progresywne podania: 2. miejsce (1415)
– PPDA: 12. miejsce (9,2)
– Pojedynki 1 v 1: 6. miejsce (483)
– Kontakty w polu karnym rywali: 7. miejsce (334)
*miejsce w lidze (wynik parametru)
Nie ma drastycznych różnic między pierwszymi siedmioma kolejkami, a późniejszymi. Niemniej warto zwrócić uwagę na dwa parametry – pojedynki jeden na jeden oraz PPDA. O ile ten pierwszy dość znacznie się pogorszył, o tyle ten drugi poprawił. Czy ma to jakiś związek? Najprawdopodobniej.
Widzew pod wodzą Daniela Myśliwca ma przede wszystkim grać z piłką przy nodze, a kiedy ją straci, piłkarze mają momentalnie doskakiwać – stąd PPDA niższy (im niższy tym lepiej), przeciwnicy są w stanie oddawać mniej podań. A co z pojedynkami? Wynik może być słabszy, bo większy nacisk kładziony jest na grę środkiem, którą głównie budują progresywne podania – a tutaj, jak widać, jest pewien progres.