Nareszcie niemoc strzelecką przełamał Pirulo. ŁKS pokonał mocnego rywala z Korei.
ŁKS w Turcji zmierzył się z jednym z najbardziej egzotycznych rywali w historii. Rywalem łodzian było koreańskie Gangwon FC. Przeciwnik był poważny, bo w mocnej K League 1 zajmuje trzecie miejsce. Przed sparingiem pion sportowy beniaminka zapowiadał, że od tego meczu, więcej czasu na boisku dostaną piłkarze, którzy wiosną wezmą na siebie odpowiedzialność za walkę, o ekstraklasowy byt dwukrotnych mistrzów Polski.
– Sparing z FK Atyrau kończy pewien etap. Z nimi i z Chojniczanką zagraliśmy dwie połowy zupełnie innymi składami. W kolejnych meczach te proporcje będą odmienne. Będziemy grali dłużej jednym zespołem – zapowiadał Łukasz Smolarow, asystent Piotra Stokowca, trenera ŁKS-u.
W pierwszym składzie wyszło czterech Polaków. To Marcin Flis, Dawid Arndt, Bartosz Szeliga i Jan Łabędzki. Najmłodszy z nich, wyrasta na największego wygranego zimowej przerwy. W poprzednich spotkaniach strzelił gola i zantował asystę. Imponował dojrzałością, chociaż grał na pozycji ofensywnego pomocnika. Od piłkarzy grających za plecami napastnika wymaga się, by nadawali tempo grze, a Łabędzki radził sobie z tym świetnie.
W pierwszej połowie Koreańczycy strzelili gola jako pierwsi, chociaż kilka razy łodzian ratował Arndt. Na minutę przed końcem pierwszej odsłony gry, Pirulo wykorzystał rzut karny, który podyktowano za faul na Marcinie Flisie. Na trafienie Hiszpana, ełkaesiacy czekali 196 dni. Ostatniego gola strzelił 3 czerwca, w wygranym przez ełkaesiaków spotkaniu z Odrą Opole.
Stokowiec dokonał zmian. Pojawili się Jędrzej Zając i Antoni Młynarczyk, młodzieżowcy, którzy pod koniec 2023 roku zadebiutowali w ekstraklasie. Szansę po raz kolejny dostał Oskar Koprowski. Piłkarz, który za ŁKS dałby się pokroić, gdy tylko pojawia się na boisku, pokazuje, że nie odbiega umiejętnościami od teoretycznie bardziej doświadczonych obrońców.
Najmłodszy ełkaesiak, który przebywał na boisku, czyli Młynarczyk, napędził akcję bramkową. Podał ze skrzydła do Stipe Juricia. Chorwat znowu miał pecha, bo podobnie jak z Kazachami, spudłował z bliskiej odległości. Piłka odbiła się od słupka i spadła pod nogi Daniego Ramireza. Hiszpan trafił w to samo miejsce co napastnik ŁKS-u, ale nie pomylił się przy dobitce. Łodzianie prowadzili. Nie cieszyli się długo, bo dwie minuty później Koreańczycy wyrównali.
Ramirez odwdzięczył się Młynarczykowi. Dośrodkował do młodego piłkarza, który we wspaniałym stylu pokonał bramkarza zespołu z Korei.
ŁKS – Gangwon FC 3:2 (1:1)
1:1 Pirulo
2:1 Ramirez
3:2 Młynarczyk
ŁKS: Arndt – Durmisi, Flis, Mammadov, Szeliga – Ceijas (30. Rostami), Hoti, Pirulo, Balić – Łabędzki – Tejan
ŁKS w drugiej połowie: Arndt – Dankowski, Gulen, Koprowski, Głowacki – Rostami, Letniowski – Zając, Ramirez, Młynarczyk – Jurić.