Przemysław Kita po długiej przerwie spowodowanej kontuzją wrócił na boisko i zdobył gola.
Swój ostatni mecz 28-latek rozegrał w marcu z GKS-em Jastrzębie. W 57. minucie musiał opuścić boisko z powodu bardzo poważnego urazu kolana, już kolejnego w swojej karierze. Później były operacja i rehabilitacja i długa walka o powrót na boisko. – Przemek potrzebuje jeszcze dosłownie chwili – mówił niedawno trener Widzewa Janusz Niedźwiedź.
Kita od kilku tygodni trenuje już normalnie z drużyną i wygląda na to, że niedługo wróci do kadry meczowej pierwszej drużyny. W niedzielę wrócił na boisko, ale na razie zagrał w meczu czwartoligowych rezerw. W meczu z Pogonią Zduńska Wola napastnik łodzian wyszedł w pierwszym składzie i już w 6. minucie cieszył się z gola.
Kita grał do 45. minuty. Widzew pokonał Pogoń 5:2. Co ciekawe, w drużynie gości wystąpili m.in. Adrian Budka i Princewill Okachi. Ten drugi zdobył nawet bramkę. Dla łodzian strzelali też m.in. Daniel Mąka, Mateusz Malec i Kamil Tlaga.