Nieobecność lewego wahadłowego nie tylko w składzie, ale w ogóle w kadrze na ten jakże ważny mecz, był sporą niespodzianką, bo wcześniej 29-latek grał od początku w pięciu kolejnych spotkaniach.
– To po prostu przeziębienie. Dlatego nie mogliśmy z niego skorzystać. Czasem tak się zdarzy, że ktoś wypadnie – powiedział po meczu trener Niedźwiedź, a gdy jeden z dziennikarzy zasugerował, że powód mógł być jednak inny – trudna współpraca z piłkarzem, dodał: – Nie bawmy się w przedszkole. Jak ktoś tak uważa, to niech przyjdzie i to powie. Fabio jest członkiem naszej ekipy. Nie ma żadnego kłopotu, jeśli chodzi o współpracę z nim. Złapało go przeziębienie, nawet w ostatnim treningu nie mógł uczestniczyć i pewnie dołączy do nas dopiero w przyszłym tygodniu.
„Przegląd Sportowy” przedstawił jednak zupełnie inną wersję. „Niedźwiedź wyraźnie nie radzi sobie z presją i nerwowo miota się w różne strony, podejmując niezrozumiałe decyzje, co wpływa na atmosferę w zespole. W ostatnich dniach doszło między innymi do ostrej wymiany zdań trenera z Fabio Nunesem” – napisał dziennikarz Łukasz Grabowski dodając na Twitterze, że “to była awantura, a nie katarek”. Napisał też, że napięcia na linii trener – piłkarze występowały ostatnio częściej, ale „w tym tygodniu wszelkie nieporozumienia mają zostać odsunięte na bok, tylko po to, by zrealizować cel, jaki stoi przed widzewiakami”.
W niedzielę Widzew zagra na swoim stadionie z Podbeskidziem Bielsko-Biała i może przypieczętować awans do PKO Ekstraklasy.