Zgodnie z założeniami przed atakiem koronawirusa, 23 maja o godzinie 17:00 rozpocząć powinno się spotkanie pomiędzy Resovią Rzeszów a Widzewem Łódź. Dziś z niepokojem czekamy na tę datę, bowiem właśnie 23 maja to ostatni z możliwych dni wznowienia piłkarskich rozgrywek w sezonie 2019/2020.
Przypomnijmy, że w chwili obecnej piłkarskie rozgrywki w Polsce są zawieszone do 26 kwietnia. Szanse, że uda się je wznowić na początku maja są jednak znikome. Dlatego też Polski Związek Piłki Nożnej szykuje rozwiązania, które przewidują późniejszy powrót na boiska w naszym kraju.
– PZPN rozpatruje wszystkie scenariusze. Natomiast taki, w którym nie gramy dłużej niż 4 miesiące, nie istnieje. W naszym scenariuszu w lipcu albo w sierpniu zaczynamy rozgrywki. Jeśli nie, to muszę powiedzieć, że nie mam przygotowanego scenariusza. Myślę, że nikt nie ma, ani w Polsce, ani w Niemczech, ani we Włoszech, ani w Anglii – zdradził Zbigniew Boniek podczas programu Eleven Call Live – Mamy przygotowane scenariusze, jeśli moglibyśmy zacząć 3 maja, 10 maja, 17 maja czy 23 maja. Później nie ma sensu zaczynać, bo tak czy siak byśmy nie skończyli – dodał.
Ta deklaracja oznacza, że spotkanie Resovia – Widzew musiałoby dojść do skutku, aby w ogóle marzyć o dokończeniu piłkarskiego sezonu 2019/2020 w naszym kraju.
Niestety trudno patrzeć optymistycznie w przyszłość. Obecnie w Polsce mamy już blisko 2500 przypadków Covid-19 i według wszystkich prognoz ta liczba będzie rosła z każdym kolejnym dniem przez najbliższe tygodnie.
Sytuacja zatem prawdopodobnie zmusi PZPN to przedwczesnego zakończenia rozgrywek. Na razie nie wiadomo jednak jakie rozstrzygnięcia dotyczące przyznania tytułu mistrza Polski, awansów i spadków wejdą w życie po ewentualnym ogłoszeniu takiej decyzji.
fot. Marian Zubrzycki