W pierwszym sparingu przygotowującym do sezonu rezerwy ŁKS-u zremisowały z Zawiszą Bydgoszcz.
Dla rezerw ŁKS-u sparing z Zawiszą był pierwszym meczem od rozpoczęcia przygotowań. Młodzi Rycerze Wiosny do treningów wrócili w poniedziałek. Pojedynek z tak uznanym, a rywalem jak Zawisza miał być dla nich nagrodą i zastrzykiem pozytywnej energii. Kibice obu klubów się przyjaźnią, więc wydarzenie nabrało otoczki piłkarskiego święta.
W pierwszej połowie ŁKS starał się zawiązywać akcje skrzydłami i nawet nieźle mu to wychodziło, ale akcje stopował Mateusz Oczkowski. W 25 minucie spotkania, po podaniu Jakuba Romanowicza, wynik otworzył Maciej Radaszkiewicz. Wydarzyła się też rzecz nieprzyjemna, bo Dariusz Gmosiński niechcący rozciął korkiem głowę bramkarza Zawiszy, który nie mógł kontynuować gry.
Na początku drugiej połowy Dominik Stanny , bramkarz rezerw wpiąstkował sobie piłkę do bramki czym ustalił wynik spotkania na 1:1. Przez 45 minut mogliśmy oglądać Przemysława Sajdaka, który dostał od klubu zgodę na szukanie sobie nowego klubu, ale po dwóch tygodniach wznowił treningi w ŁKS-ie.
Beniaminkowie trzeciej ligi prezentowali dosyć podobny poziom, chociaż lepszy był Zawisza. Drużynie z Bydgoszczy życzymy powodzenia w drodze na szczebel centralny, bo tam jest jej miejsce.