Przypomniał się były piłkarz ŁKS-u. Rygaard domaga się pieniędzy od łodzian.
Mikkel Rygaard rozstał się z ŁKS-em w 2021 roku, ale fani i szefowie klubu nie mogą o nim zapomnieć. Wszystko przez to, że Duńczyk rozwiązał kontrakt z winy dwukrotnych mistrzów Polski. Mógł to zrobić, bo przez trzy miesiące nie dostawał pensji. Jego umowa z łodzianami miała obowiązywać do czerwca 2024 roku. Przez ten czas ełkaesiacy zmuszeni są wypłacać mu różnicę między wynagrodzeniem, które zarabiałby w Łodzi, a które dostaje od nowego pracodawcy.
Rygaard wygrał sprawię w CAS. To najważniejszy na świecie trybunał arbitrażowy, który orzeka w sprawach sportu. Wypracowano ugodę, na mocy której ŁKS zmuszony był zapłacić duńskiemu pomocnikowi określoną kwotę.
Wiemy już, że beniaminek ekstraklasy spóźnił się z płatnościami, bo ukarany został zakazem transferowym od FIFA. Pieniądze na koncie Rygaarda miały pojawić się jeszcze w styczniu 2024 roku, ale jak twierdzi, nie wierzy szefom ŁKS-u.
– Wygrałem swoją sprawę i muszą mi zapłacić. A ciągle czekam -żali się Rygaard fotbollskanalen.se (tutaj).
– To jest irytujące, że to wciąż wisi nad nami. Zamiast po prostu płacić, aby wszyscy mogli żyć dalej – dodaje.
Oczywiście, że łodzianie powinni oddać pieniądze zawodnikowi. Tym bardziej, że dokonali już pięciu wzmocnień i szkoda byłoby, gdyby nowi zawodnicy nie mogli zostać zarejestrowani. Z drugiej strony, warto pamiętać, że Rygaard, szczególnie w sprawach finansowych, w przeszłości lubił przesadzać. Podnosił na przykład argument, że w Łodzi nie miał za co żyć, bo ŁKS mu nie płacił, a przecież są jeszcze zdjęcia, na których chwali się, że stołuje się w drogich lokalach na Piotrkowskiej.
Na początku miesiąca, szefowie dwukrotnych mistrzów Polski wydali oświadczenie, w którym zapewnili, że uregulują zaległości wobec byłych piłkarzy, a część długów została już spłacona.
– Zakaz transferowy, który może obowiązywać maksymalnie przez trzy okresy rejestracyjne (okienka transferowe), zostanie zniesiony przez FIFA niezwłocznie po uregulowaniu przez Klub tych zaległości. Część z zaległych zobowiązań wobec wyżej wymienionych zawodników została już uregulowana przez Klub, pozostałe ŁKS Łódź S.A. zrealizuje przed końcem stycznia 2024 roku – napisano.
I rzeczywiście. Przelew do zawodnika ma wyjść już na początku następnego tygodnia. W ŁKS-ie wiedzą, że nie należy się ociągać, bo zakaz transferowy zostanie zdjęty, tylko po tym jak FIFA upewni się, że byli piłkarze dostali pieniądze. Wydaje się, że to kolejny element medialnej gry Duńczyka. Usłyszeliśmy, że kwota, o której mówił były piłkarz nie jest prawdziwa, bo większość zaległości została już dawno spłacona. Na szczęście to już chyba koniec sagi Rygaarda, bo ŁKS spłaci go teraz do końca.