W niedzielę w Białymstoku Widzew zagra z miejscową Jagiellonią. Białostoczan najpierw czeka jednak starcie z Ajaxem Amsterdam.
To nie jest dobry czas mistrzów Polski. Jagiellonia po odpadnięciu z eliminacji Ligi Mistrzów z Bodo/Glimt, w eliminacjach Ligi Europy trafiła chyba jeszcze gorzej. Na drodze Jagi stanął Ajax Amsterdam, holenderski gigant, choć w ostatnim czasie będący w kryzysie. W pierwszym starciu obu zespołów w Białymstoku, pewnie zwyciężył klub z Holandii. Porażka 1:4 nie powinna nikogo specjalnie dziwić w Jagielloni, jednak był to trzeci mecz z rzędu, w którym podopieczni Adriana Siemienca stracili aż cztery gole (1:4 z Bodo/Glimt, 2:4 z Cracovią).
Z kolei w ostatniej kolejce Ekstraklasy, już po pierwszym meczu z Ajaxem, białostoczanie dostali lanie w Katowicach od Gieksy. Tym razem stracili trzy gole. Te wyniki nie nastrajają optymizmem, ani przed rewanżem w Amsterdamie, ani przed domowym meczem z Widzewem. W teorii zespół Siemieńca mógłby całkowicie odpuścić spotkanie z Holendrami. Wynik pierwszego meczu i tak wyjaśnił już kwestię awansu, a sama Jaga ostatecznie zagra w europejskich pucharach, tyle że w Lidze Konferencji. Czy rzeczywiście na Johan Cruijff Arena mistrzowie Polski wyjdą zmiennikami i pozwolą odpocząć czołowym graczom przed rywalizacją z Widzewem?