Jordi Sanchez wpisał się na listę strzelców w meczu z Ruchem w samej końcówce. Jego bramka dała łodzianom upragnione trzy punkty.
Widzew zwyciężył w zaległym meczu 12. kolejki PKO BP Ekstraklasy z Ruchem Chorzów 2:1. Widzewiacy nie mieli łatwo, bo musieli sobie radzić bez kilku podstawowych piłkarzy. Ostatecznie udało się zdobyć niezwykle cenny komplet “oczek”, który pozwolił łodzianom złapać oddech w tabeli. Decydujące trafienie dla RTS-u padło w samej końcówce. Kto był jego autorem? Początkowo wydawało się, że był nim Marek Hanousek, ale powtórki pokazały, że futbolówka odbiła się po drodze od Jordiego Sancheza i to Hiszpanowi została przypisana ta bramka.
– Byłem w ostatnim czasie mocno krytykowany za swoją postawę. Ta bramka to dla mnie nagroda. To być może najbrzydszy gol w mojej karierze, ale jest dla mnie bardzo ważny. Zamknąłem nim usta wielu osobom – przyznał po meczu Sanchez.
Pierwsza połowa meczu z Ruchem wielu osobom mogła przypominać starcie z Wartą Poznań. Wtedy łodzianie również dominowali, jednak na tablicy wyników prowadzili goście. Na szczęście w drugiej części gry widzewiacy byli już bardziej skuteczni.
– W ostatnich meczach stwarzaliśmy tyle sytuacji, że mogliśmy wygrywać mecze. Jednak taka jest piłka, rywal tak samo jak my robi wszystko by zwyciężyć. My jesteśmy Widzew i walczyliśmy do samego końca by zdobyć trzy punkty. One są dla nas szalenie ważne, bo jest różnica w byciu na piętnastej, a na dziewiątej pozycji w tabeli – zakończył Hiszpański napastnik.
ZOBACZ TAKŻE>>>Widzew pojechał windą do góry