Sebatian Kerk to w tym momencie jeden z najlepszych zawodników, jakimi w swojej talii dysponuje Daniel Myśliwiec. Niemiecki piłkarz miał wątpliwości, czy Polska będzie dla niego odpowiednim kierunkiem po tym, jak reprezentował barwy Hannoveru 96. O kulisach przenosin Kerka do Widzewa opowiedział w podcaście „Widzew Red Room” dyrektor sportowy łódzkiego klubu.
Sebastian Kerk bardzo późno dołączył do Widzewa. Oficjalne ogłoszenie transferu nastąpiło dopiero 23 sierpnia. Pierwsze kontakty z obozem piłkarza Widzew nawiązał już w marcu.
– Pierwsza oferta z naszej strony poszła chyba w maju, ale pierwsze rozmowy miały miejsce już w marcu. Jeszcze wcześniej Kerk był przez na oglądany na żywo. Były to rozmowy prowadzone dość intensywnie. Później sprawa Kerka rzeczywiście na chwilę ucichła – zdradził Tomasz Wichniarek w podcaście „Widzew Red Room” na platformie YouTube.
Tomasz Wichniarek przyznał, że negocjacje opóźniały się później ze względu na wahania Sebastiana Kerka, co do przeprowadzki do Łodzi. Dyrektor sportowy Widzewa w podcaście „Widzew Red Room” powiedział, że Niemiec myślał wtedy o propozycjach, które przyniosą mu większe korzyści finansowe.
– Miał on trochę wątpliwości. Zastanawiał się z żoną, czy Polska to dla niego dobre miejsce. Nie będę ukrywał, że myślał też o krajach, gdzie finansowo byłoby to dla niego bardziej korzystne. W kolejnym etapie doszliśmy jednak do porozumienia. Kerk uznał, że Polska to będzie jednak dobre miejsce. Przyjechał do Łodzi, zobaczył miasto, stadion i po rozmowie z odpowiednimi ludźmi zdecydował się podpisać kontrakt – mówił Tomasz Wichniarek.
Obecnie Sebastian Kerk jest dochodzi do siebie po silnym stłuczeniu, którego nabawił się w pierwszej połowie meczu ze Stalą Mielec.
CAŁA ROZMOWA Z DYREKTOREM SPORTOWYM WIDZEWA DOSTĘPNA JEST NA KANALE “WIDZEW RED ROOM”