Dlaczego sędzia nie uznał ŁKS-owi bramki w meczu z Górnikiem Polkowice?
W ostatnich trzech meczach ŁKS-u sędzia podejmował przynajmniej jedną kontrowersyjną decyzję. Brak kartki dla Karola Danielaka w derbach Łodzi, brak karnego po faulu na Kelechukwu w meczu z Zagłębiem Lubin i nieuznany gol Antonio Domingueza w meczu z Górnikiem Polkowice rozwścieczyły fanów łódzkiej drużyny. Sam Kibu Vicuna trener ŁKS-u mówił – nie zremisowaliśmy przez sędziego, nie pokazaliśmy stu procent naszych możliwości – skoro kandydat do awansu dzieli się punktami z szorującym po dnie tabeli beniaminkiem to jasne, że jest to jego wina, a nie sędziego. Z drugiej strony z bramką w pierwszych minutach o zwycięstwo byłoby łatwiej. Dlaczego sędzia nie uznał gola Antonio Domingueza?
Dominguez oddał strzał zza pola karnego, ale zawodnicy ŁKS-u znajdujący się w “szesnastce” polkowiczan byli źle ustawieni.
Na zdjęciu widać Macieja Radaszkiewicza (numer 14), który znajduje się na pozycji spalonej. Chociaż napastnik nie miał w tej akcji kontaktu z piłką, to zdaniem sędziego absorbował obrońców drużyny z Polkowic. Przepisy Gry IFAB rozdział 2., artykuł 11. podpunkt drugi mówią:
Zawodnik, który przebywa na pozycji spalonej w momencie, gdy piłka zostaje
zagrana lub dotknięta przez współpartnera, może być ukarany jedynie wtedy, gdy jest aktywny w grze poprzez:
• branie udziału w grze poprzez zagranie lub dotknięcie piłki podanej lub dotkniętej przez współpartnera, lub
• przeszkadzanie przeciwnikowi poprzez:
• utrudnianie przeciwnikowi zagrania lub możliwości zagrania piłki przez
wyraźne zasłonięcie mu pola widzenia, lub
• atakowanie przeciwnika w walce o piłkę lub
• ewidentną próbę zagrania piłki, która znajduje się blisko, gdy próba ta ma
wpływ na przeciwnika lub
• wykonywanie ewidentnych działań, które jednoznacznie wpływają
na możliwość zagrania piłki przez przeciwnika.
Sędzia Sebastian Krasny najpierw uznał gola dla ŁKS-u, ale później długo konsultował się z zasiadającym w wozie VAR Łukaszem Kuźmą. Chociaż sytuacja jest kontrowersyjna to sędzia się z niej wybroni, bo Radaszkiewicz absorbując obrońców Górnika Polkowice teoretycznie utrudniał im możliwość zagrania. Gdyby ŁKS zagrał z beniaminkiem z takim samym zaangażowaniem jak w derbach Łodzi to nie musiałby martwić się o decyzje arbitrów, bo po jednej nieuznanej bramce strzeliłby trzy kolejne.