O tym, że niemożliwe nie istnieje przekonali się dzisiaj kibice H. Skrzydlewska Orła Łódź. Skazywani na pożarcie łodzianie wygrali w Krośnie z miejscowymi Wilkami 48:42, zdobywając bezcenne punkty.
Mecz w Krośnie był dla naszych zawodników już dziewiątym spotkaniem w sezonie. Do tej pory Orzeł wygrał jeden mecz – u siebie z Unią Tarnów. W pierwszym spotkaniu z Wilkami łodzianie przegrali na Moto Arenie Łódź 41:46, pokazując się z niezłej strony. Na wyjeździe mieli jednak przegrać dużo wyżej – szczególnie, że na torze w Krośnie Wilki nie przegrały od ponad roku. Nic takiego nie miało jednak miejsca.
Łodzianie świetnie jechali od początku meczu. Kapitalnie spisywali się zwłaszcza Andreas Lyager, Patryk Wojdyło i Robert Chmiel. Na słowa uznania wreszcie zasłużyli także juniorzy – Olivier Buszkiewicz i Seweryn Orgacki. Słabiej spisał się Vaclav Milik, ale w tym spotkaniu nawet jego trzy punkty okazały się na wagę złota.
W 14. biegu żużlowcy H. Skrzydlewska Orła Łódź zapewnili sobie zwycięstwo w tym meczu, a w 15. fenomenalny Patryk Wojdyło przekroczył linię mety jako pierwszy, gwarantując łódzkiej ekipie punkt bonusowy za zwycięstwo w dwumeczu 89:88. Zespół z Łodzi nie tylko zdobył trzy punkty, ale uciekł z ostatniego miejsca i wskoczył na szóstą pozycję, wyprzedzając Autona Unię Tarnów i Moonfin Malesę Ostrów. Po fatalnej pierwszej części sezonu, łodzianie złapali nowy oddech.
Cellfast Wilki Krosno – H. Skrzydlewska Orzeł Łódź 42:48 (88:89)