Kristoffer Normann Hansen był na wylocie z Widzewa, a został jego bohaterem. To on dał drużynie pierwsze trzy punkty w tej rundzie. Widzew wygrał ze Śląskiem Wrocław 1:0.
Henrich Ravas – 2
Słowak przyzwyczaił nas do tego, że zawsze jest w świetnej formie. Ale jednak, jak się okazało, nie jest terminatorem. W meczu ze Śląskiem popełnił dwa poważne błędy. Ten z pierwszej połowy mógł zakończyć się stratą gola. Widzew uratował Serafin Szota, który wybił piłkę z linii bramkowej. Po przerwie Ravasowi przydarzył się kiks. Koniec końców, Ravas ma już 11 czystych kont w tym sezonie. Tym razem zawdzięcza to jednak głównie kolegom z drużyny.
Patryk Stępiński – 3
Przez większość meczu grał, jak zwykle, czyli solidnie, dobrze. Próbował też włączać się do akcji ofensywnych, chociaż wciąż liczymy na więcej. Sam kapitan Widzewa mówił przed rundą, że oczekuje od siebie więcej w ataku. W samej końcówce przegrał pojedynek biegowy z Dennisem Jastrzembskim. Oczywiście miał prawo być zmęczony, ale ta sytuacja była bardzo niebezpieczna. Na szczęście nic się nie stało.
Serafin Szota – 5
Twardy i skuteczny. Na tak wysoką ocenę zasłużył głównie dzięki interwencji, o której piszemy oceniając występ Ravasa.
Mateusz Żyro – 4
Dobry występ Mateusza, który wygrywa rywalizację z Martinem Kreuzrieglerem. Podoba nam się, kiedy włącza się do gry ofensywnej. Mógłby chyba robić to jeszcze częściej. Z zadań z tyłu się wywiązał i to najważniejsze. I miał też udział przy golu.
Mato Milos – 3
Im dłużej trwał mecz, tym było gorzej. Bo początek Chorwat miał obiecujący. Coraz lepsze dośrodkowania (chociaż jeszcze trochę brakuje precyzji) i coraz odważniejsze ataki i próby gry jeden na jeden. Potem gasł.
Marek Hanousek – 4
Lepszy – jak cała drużyna – przed przerwą, gdzie po prostu był sobą, Profesorem. Po przerwie tempo spadło, Hanousek też trochę stracił siły. Ale poniżej pewnego poziomu Czech nie zszedł. Jak zwykle.
Juliusz Letniowski – 2
Pierwszy do zmiany i to nie bez powodu. Wydawało się, że tym razem będzie lepiej, bo Letniowski dobrze wszedł w mecz. Niestety gasł z każdą minutą. Miał naprawdę sporo niecelnych podań, tracił piłki. Nieudany był też strzał z drugiej połowy. No nie był to udany występ. Niestety nie pierwszy taki w tym sezonie.
Andrejs Ciganiks – 3
Właściwie można byłoby o nim napisać to samo, co o Milosu. Zaczął dobrze, ale im dalej w mecz, tym było gorzej. Ale będą z niego ludzie.
Ernest Terpiłowski – 3-
Zupełnie niewidoczny. Dał drużynie zbyt mało, a przecież wiemy już – po meczach rundy wiosennej – że może być ważną postacią zespołu.
Jordi Sanchez – 3
W swoim stylu walczył, starał się, zasuwał aż miło. Niestety trzeba od niego oczekiwać goli. Jordi miał swoje szanse, ale je zmarnował, zwłaszcza w pierwszej połowie.
Bartłomiej Pawłowski – 4
Długo nie był to jego mecz. Miał – jak zawsze – swoje okazje, które niestety zmarnował. Wydawało nam się, że zostanie zmieniony, ale trener Janusz Niedźwiedź zostawił go na boisku do końca. No i Pawłowski zaliczył jakże ważną asystę. I to jest właśnie cały Pawłowski. Dla drużyny jest wielką wartością.
Dominik Kun – 3
Tym razem nie został bohaterem. Nie można jednak napisać, że dał złą zmianę. Jak zawsze był bardzo ruchliwy, szukał gry, próbował ją brać na siebie.
Paweł Zieliński – 3
Solidny piłkarz i solidna zmiana.
Kristoffer Normann Hansen – 5
Po meczu kibice skandowali „Krzysiek Hansen!”i Krzysiek zasłużył. Norweg był na wylocie z klubu (chyba to już nieaktualne), a zapracował na szansę. Dostał ją i został bohaterem. Chyba powinien grać częściej, bo przecież widzieliśmy już kilka razy, że on naprawdę sporo potrafi i ma to coś z przodu.
Juljan Shehu – grał za krótko. Naszym zdaniem bardzo szkoda.