Widzew zafundował swoim kibicom smutne święta, przegrywając z jedną z najsłabszych drużyn w ekstraklasie. Najgorsze, że to kolejny słaby mecz, a nawet słabszy od poprzednich. Tym razem drużyna wyglądała bardzo słabo pod względem fizycznym.
Dwa razy rywale strzelili celnie i zdobyli dwa gole, ale bramkarz Widzewa nie miał szans. Koledzy mu nie pomagali.
Ciekawe, kogo pilnował przy pierwszym golu dla Stali. Prawdopodobnie umawiali się na świąteczne śniadanie z Serafinem Szotą. Bardzo słaby występ kapitana drużyny, a jego dośrodkowania były irytujące.
Obrońcy pracy mieli niewiele, bo rywal jest słaby. Dlatego jeszcze surowiej trzeba ich ocenić.
Najlepszy w widzewskiej defensywie, a zadanie miał trudne, gdyż Pawłowski pod własną bramką jest jak odbezpieczony granat. Poradził sobie, wspomagał ofensywę.
Trudno mieć do niego pretensje, bo daje z siebie wszystko. Problem w tym, że jego umiejętności są zbyt małe, żeby traktować go jako wzmocnienie. Uzupełnieniem też nie jest…
Za wrażenie artystyczne powinien dostać wysoką notę, bo kilka razy zagrał widowiskowo. Ale po niezłym, a czasami błyskotliwym zagraniu, znikał na długie minuty. Odkąd gra w środku zamiast Dominika Kuna, Widzew ma problemy…
Mecz ze Stalą pokazał słabość drużyny Widzewa. Czech nie jest Supermanem i rzadko, bo rzadko, ale zdarzają mu się słabsze dni. Wtedy powinni ciężar gry wziąć na siebie jego koledzy. Z jakim skutkiem to robią, widzieliśmy na boisku.
To był jego 18 mecz w Widzewie i bodaj raz należał do wyróżniających się zawodników w zespole. Na pewno nie jest wzmocnieniem, a ze Stalą zagrał bardzo źle.
Bardzo zły występ najlepszego wiosną zawodnika Widzewa. Miał dwie znakomite okazje (plusem jest to, że jako jedyny się w nich potrafił znaleźć), jednak pod własną bramką był większym zagrożeniem. Zaliczył “asystę” przy drugim golu, zachowując się bardzo źle.
Środkowy napastnik, który nie dochodzi do okazji bramkowych, musi być sfrustrowany i taki właśnie był Sanchez. Kolejny raz jednak nie miał mu kto podać, a jedyny raz dobrze piłkę zagrał mu Zjawiński. Sanchez stworzył Pawłowskiemu najlepszą szansę, ale widać, że miota się po boisku.
Słabo, ale to nie powinno dziwić, bo ekstraklasa to dla niego za wysokie progi. Przy braku Ernesta Terpiłowskiego lepszych młodzieżowców w kadrze nie ma.
Jeden z niewielu, którzy celnie strzelili na bramkę. Przy jego ruchliwości być może udałoby się zablokować dwa uderzenia zawodników Stali, po których Widzew stracił gole. I jeszcze jedno: kolejny raz okazało się, że Kun nie jest skrzydłowym…
Dał dobrą zmianę, kilka razy był przy piłce, popisał się jednym z dwóch niezłych podań.
Wyróżnił się tym, że niczego nie wykreował, a po to jest w drużynie, miał fatalną stratę i dał się ograć w polu karnym jak dziecko. Ciekawe, czy jest jeszcze ktoś, kto wierzy, że Letniowski może być ofensywnym liderem Widzewa?
Kristoffer Hansen i Bożidar Czorbadżijski – grali za krótko, by go ocenić. Bułgar w ostatnim kwadransie był najczęściej przy piłce, co nie wystawia dobrego świadectwa jego kolegom.
PS. W okazji świąt każdy z widzewiaków ma pół punktu więcej.