Przed piłkarzami ŁKS-u ostatni ligowy pojedynek. Na pożegnanie z PKO Ekstraklasą zagrają na wyjeździe z innym spadkowiczem – Koroną Kielce. Jaki jest cel na to spotkanie?
Łódzki Klub Sportowy ma za sobą pierwsze zwycięstwo pod wodzą trenera Stawowego. Łodzianie pokonali Raków Częstochowa 3:2 i wygrali po raz pierwszy od 11 meczów. Przed nimi kolejne ważne starcie, w którym mają udowodnić, że wygrana z Rakowem nie była dziełem przypadku.
W to, że zawodnicy ŁKS-u ponownie zaprezentują dobry futbol wierzy Wojciech Stawowy. Szkoleniowiec drużyny z al. Unii ma nadzieję, że praca wykonywana na ostatnich treningach zaprocentuje, a ostatnie zwycięstwo pozwoli ełkaesiakom na grę bez ciążącej presji.
– Myślę, że to ostatnie zwycięstwo z Rakowem Częstochowa dużo pokaże. Jeżeli zespół zareaguje w Kielcach tak samo, jak w meczu z Rakowem, to będę twierdził, że zaczął się ten proces, o który mi cały czas chodziło, czyli proces pójścia w górę, zrozumienia przez zespół, tego co chcę przekazać. Wierzę, że to nie będzie tylko odskocznia od tego złego, co do tej pory miało miejsce, tylko, że będzie to stały trend w naszej grze. Stąd chcę żeby zespół w Kielcach zagrał dobre spotkanie i ten mecz wygrał – powiedział Stawowy.
Jednocześnie nie można zapominać, że ŁKS już przygotowuje się do sezonu w Fortuna 1 Lidze. Forma ma przyjść w ciągu dwóch miesięcy, więc zespół może prezentować się nieco ociężale, szczególnie po ostatnich treningach.
– Nie możemy stracić, ani jednego dnia z jednostki treningowej. Już wcześniej spadliśmy z ekstraklasy i od razu zaczęliśmy przygotowywać się do nowego sezonu, urlopy też są bardzo krótkie, też bardzo szybko rozpocznie się ten nowy sezon, a wiadomo jaki cel mamy postawiony. Chcemy ten cel zrealizować, a musimy do tego się bardzo dobrze przygotować – ocenił Stawowy.
Sytuację ŁKS-u komplikuje też brak Samu Corrala. Napastnik rodem z Hiszpanii obejrzał ostatnio czwartą żółtą kartkę, przez co dla niego sezon się juz skończył. Przeciwko Koronie nie wystąpi także Guima. Swoją szansę być może otrzyma natomiast Tadej Vidmajer.
– Szkoda, że nie zagra Samu Corral, bo ostatnio strzela bramki, jest w naprawdę dobrej formie i jestem przekonany, że gdyby mógł w tym meczu wystąpić, to by tę passę podtrzymał. Z powodu kontuzji nie zagra także Guima. Pozostali są zdrowi i do dyspozycji – powiedział szkoleniowiec ŁKS-u. – Żadnego zawodnika nie skreślam. Tadek (Vidmajer – przyp. red.) jest po urazie i znajdzie się w kadrze meczowej, a to oznacza, że będzie miał szansę wystąpić w tym meczu – zakończył trener.
fot. ŁKS Łódź