Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem władz ligi, w ciągu najbliższych dwóch tygodni ełkaesiaków czeka łącznie aż pięć meczów. Jak będą wyglądać treningi w tak intensywnym czasie? Czy zespół jest przygotowany na tak duże natężenie meczów? Czy należy spodziewać się wielu rotacji w składzie? Na te i inne pytania Wojciech Stawowy odpowiedział podczas konferencji przed sobotnim meczem z Chrobrym Głogów.
-Mocno przepracowaliśmy okres od zakończenia kwarantanny do meczu z Chrobrym po to, abyśmy w najbliższych tygodniach mogli normalnie pracować i nie musieli koncentrować się jedynie na regeneracji po kolejnych meczach. To, że mamy w najbliższym czasie napięty terminarz nie będzie dla nas żadnym usprawiedliwieniem. Musimy wywiązywać się ze swoich zadań, jak przystało na profesjonalistów. Pamiętajmy, że duże natężenie meczów to nie tylko nasz problem. W podobnej sytuacji jest większość zespołów w lidze – mówił krakowski szkoleniowiec.
W pierwszej części sezonu sam Stawowy przyznał, że niechęć do zmian go zgubiła, wydatnie wpływając na jakość gry zespołu w meczu z Zagłębiem Sosnowiec (w przerwie Stawowy przeprowadził wówczas dwie zmiany). Czy teraz należy spodziewać się większej ilości roszad? -Należę do tego typu trenerów, którzy nie lubią dokonywać zbyt wielu zmian, ale przy tak dużym natężeniu meczów z pewnością będzie trzeba wprowadzić większą rotację. Cieszę się, że dzięki wyrównanej kadrze i zdrowej rywalizacji, która trwa w drużynie będziemy mogli tym składem umiejętnie rotować – zapowiadał trener ŁKS-u.
Stawowy podkreślał, że jego gracze przed meczem z Chrobrym Głogów muszą zachować koncentrację i skupić się na sobie nie bacząc na to, że rywal zaliczył ostatnio serię porażek. -W tej lidze nie ma faworytów i nigdy przed meczem nie można być pewnym zwycięstwa; tu każdy może wygrać z każdym. Przed tym meczem mogę być pewny jedynie odpowiedniej postawy mojego zespołu oraz tego, że moi gracze będą realizowali założenia taktyczne. To, że Chrobry ostatnio przegrywał spotkania o niczym nie świadczy. To jest bardzo groźny, dobrze poukładany zespół i na pewno czeka nas trudne zadanie – zaznaczył szkoleniowiec Łódzkiego Klubu Sportowego.
Stawowy uchylił rąbka tajemnicy w kwestii składu, który rozpocznie jutrzejszy mecz. Szkoleniowiec łodzian zapowiedział, że na środku obrony u boku Jana Sobocińskiego zagra ktoś z dwójki Carlos Moros-Gracia-Daniel Celea. Zaskoczeń nie będzie także w bramce – o ile nie wydarzy się nic niespodziewanego Dawid Arndt straci miejsce w składzie na rzecz Arkadiusza Malarza, a młodzieżowca zobaczymy tym razem w polu.
Zapytany o sytuację kadrową w zespole Wojciech Stawowy odpowiedział, że jego ekipa trenuje w komplecie. Wszyscy zawodnicy są zdrowi i, poza Maciejem Dąbrowskim, który musi pauzować z uwagi na uzbierane żółte kartki, gotowi do gry. Miła odmiana dla szkoleniowca, który w ostatniej konfrontacji z Unią Janikowo musiał radzić sobie bez czterech podstawowych zawodników.
fot. ŁKS Łódź / Cyfrasport