– To jest mega klub. ŁKS na każdy mecz jedzie po trzy punkty – powiedział Stipe Jurić.
Stipe Jurić strzelił gola, który w meczu z Górnikiem Łęczna dał ŁKS-owi punkt. Chorwat ma pięć bramek, tyle samo co Piotr Janczukowicz.Między snajperami nie ma niezdrowej rywalizacji.
– Najważniejsze jest, że zbieramy punkt. Nieważne czy strzeli Pirulo, Jancuzkowicz, czy ja. Ale poczułem ulgę, gdy strzeliłem gola w Łęcznej. Strzelona bramka to dla mnie najlepsze uczucie na świecie. Dlatego zostałem napastnikiem. Myślę, że mogę jeszcze poprawić swoje statystyki. Mam głód, chcę dać radę dla drużyny w ostatnich ośmiu meczach – powiedział napastnik ŁKS-u.
Czytaj także: Trener ŁKS-u o karnych.
– Ja i Piotrek Janczukowicz mamy dobrą relację. Motywujemy się, znamy swoją robotę. Trzymamy się razem i tylko dzięki temu możemy awansować do ekstraklasy – dodał Jurić.
Ełkaesiacy we wtorek grali z Górnikiem Łęczna, a już w niedzielę zmierzą się na wyjeździe z Termaliką.
-Mieliśmy mało czasu na przygotowania, ale zregenerowaliśmy się, mieliśmy odprawę dotyczącą przeciwnika. Oglądałem Termalikę. Oni, tak jak my próbują grać piłką. To dobry moment, bo zrównali się punktami z Ruchem. To perfekcyjny moment, żeby odskoczyć w tabeli – ocenił Jurić.
Czytaj także: ŁKS czy Termalika?
Chorwat podkreślił, że ważne jest dla niego wsparcie kibiców. Szczególnie podczas meczów wyjazdowych.
– W szatni jest dobra atmosfera. Ważni są dla nas kibice. Na meczach wyjazdowych dają nam pozytywną energię. Mam nadzieję, że wielu pojawi się w Niecieczy. To nie jest tak, że tylko tak mówię. Fani są ważni dla naszej drużynie.
– Trudno się żyje bez słońca. Trudno trenuje się i gra bez słońca. Wierzę, że przed nami słodkie czasy. Trzeba się cieszyć i grać, a będziemy świętowali. To nie jest przypadek, że jesteśmy na pierwszym miejscu. Gramy na wysokim poziomie. To jest mega klub. ŁKS na każdy mecz jedzie po trzy punkty – zakończył.