Pierwszy dołączył w 1948 roku. Ponad stu zagranicznych piłkarzy grało w ŁKS-ie.
Husein Balić, który podpisał kontrakt z ŁKS-em na początku stycznia, stał się setnym obcokrajowcem w historii “Rycerzy Wiosny”. Z tego powodu stworzyłem listę najważniejszych obcokrajowców grających w Łódzkim Klubie Sportowym. Którzy cudzoziemcy najbardziej zapisali się w kronikach ŁKS-u?
Pierwszym obcokrajowcem w historii ŁKS-u był Węgier, Rudolf Patkolo. Patkolo trafił do ŁKS-u w 1948 roku. Przedtem, przez dwa lata reprezentował barwy swojego ojczystego Ujpestu. W barwach klubu z Budapesztu dwukrotnie zdobył mistrzostwo Węgier. Co ciekawe, właśnie w 1948 nieżyjący już Patkolo przyjął polskie obywatelstwo. Grał na pozycji lewego łącznika. W ŁKS-ie rozegrał 41 spotkań i strzelił gola. Występując w ŁKS-ie, zadebiutował w reprezentacji Polski. Miało to miejscu w październiku 1949 roku w wygranym przez Polaków 3:2 meczu z Bułgarią. Łącznie w ŁKS-ie spędził trzy lata, odszedł w styczniu 1951 roku do Polonii Bydgoszcz. Później grał jeszcze w Wiśle Kraków, Stali Stalowa Wola i Kujawiaku Włocławek. Zmarł w 1992 roku.
Statystyki w ŁKS-ie:
– 41 meczów
– gol
W mistrzowskim sezonie ŁKS-u 1997/98 grało sześciu obcokrajowców. Bezapelacyjnie najlepszym z nich był Rodrigo Carbone. Carbone trafił do ŁKS-u w lipcu 1997 roku z Fluminense. Co ciekawe, z ŁKS-em nie zdobył swojego pierwszego trofeum w karierze. Uczynił to w 1996 roku w barwach Kashimy Antlers. Wygrał z nią mistrzostwo Japonii.
W dwóch pierwszych meczach sezonu w podstawowym sezonie grał Saulo, inny Brazylijczyk. Z czasem jednak Carbone dostał kredyt zaufania od Marka Dziuby i Ryszarda Polaka, ówczesnych trenerów ŁKS-u, i go wykorzystał. W całym sezonie strzelił dziewięć goli. Miał instynkt strzelecki, bardzo łatwo przychodziło mu odnajdywanie wolnej przestrzeni w polu karnym. Kilka bramek zdobył również po strzałach głową. W następnym sezonie Carbone wszedł jednak jedynie na ostatnie 33. minuty domowego meczu z Manchester United. W lidze nie wystąpił już ani razu. W styczniu 1999 roku odszedł do Korei Południowej. Karierę zakończył dwa lata później, mając zaledwie 27 lat na karku. Decyzja ta była spowodowana przewlekłymi problemami z kolanami, z którymi musiał borykać się Brazylijczyk.
Brazylijczyk w końcówce sezonu 1997/1998 doznał ww. poważnej kontuzji kolana. Leczył ją w trakcie kilkutygodniowego pobytu w swojej ojczyźnie. Jak sam wspominał po latach, kiedy wrócił, został odstawiony na boczny tor i nie mógł trenować z pierwszym zespołem.
Statystyki w ŁKS-ie:
– 28 meczów
– 9 goli
– mistrzostwo Polski w 1998, zagrał w el. Ligi Mistrzów UEFA
Arifović to Bośniak, który pierwsze piłkarskie szlify zbierał we francuskim FC Metz. Do ŁKS-u trafił w lipcu 2006 roku z Polonii Warszawa. Już po czternastu minutach gry w nowym klubie strzelił swojego pierwszego gola. Łącznie w pierwszym sezonie w ŁKS-ie zdobył osiem bramek i zaliczył pięć asyst. Strzelał przeciwko takim klubom jak Legia Warszawa, Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski i Wisła Kraków. Sam piłkarz wspominał, że najlepsze w jego wykonaniu było spotkanie z Wisłą. ŁKS wygrał 2:1, a obydwa gola strzelił Arifović. W kolejnym sezonie nie trafiał tak często, ale i tak był jednym z najlepszych piłkarzy ŁKS-u.
W 2008 roku odszedł do Jagiellonii za 125 tysięcy euro. Odejście to było spowodowane problemami finansowymi, z którymi ŁKS borykał się w tamtym okresie. W Jagielloni Arifović nie znalazł uznania w oczach ówczesnego trenera Michała Probierza i już po roku odszedł do Górnika Zabrze. Później grał też w Arce Gdynia i Flocie Świnoujście. Po latach do ŁKS-u odnosił się ze sporym szacunkiem i sentymentem. Przyznawał też, że miał kilka ofert powrotu do Łodzi, ale ostatecznie nigdy z nich nie skorzystał.
Statystyki w ŁKS-ie:
– 57 meczów
– 14 goli
– 6 asyst
Radionov trafił do trzecioligowego ŁKS-u w lipcu 2016 roku. ŁKS potrzebował w tamtym okresie napastnika, który strzeli kilkanaście goli i pomoże “Rycerzom Wiosny” wywalczyć awans. I Radionov wywiązał się z tego zadaniu w 100 proc. W 28 meczach strzelił dziewiętnaście goli. ŁKS co prawda zajął dopiero drugie miejsce, ale Drwęca Nowe Miasto Lubawskie zrezygnowała z ubiegania się o licencję i to ełkaesiacy otrzymali promocję do drugiej ligi. Tam Radionov cały czas strzelał, choć nie aż tak często. Nadal był co prawda najlepszym strzelcem drużyny, ale dwanaście trafień nie robiło już tak wielkiego wrażenia. Niemniej ełkaesiacy wywalczyli drugi awans z rzędu. W pierwszej lidze Radionov kompletnie przepadł. Miał w niej kilka momentów jak zwycięski gol z Chrobrym Głogów w pierwszej kolejce. W całym sezonie rozegrał jednak niespełna 900 minut i przegrał rywalizację o skład z Rafałem Kujawą. ŁKS wywalczył kolejny awans, tym razem już do ekstraklasy. W niej przez pół roku dostał symboliczne 33. minuty. W styczniu 2020 roku odszedł do Puszczy Niepołomice. Aktualnie jest piłkarzem Legionovii Legionowo.
Radionov nie był piłkarskim magikiem. Nie miał niesamowitych umiejętności technicznych. W koszulce z przeplatanką na piersi imponował przede wszystkim ambicją, nieustępliwością i nietuzinkowym charakterem. Strzelił bardzo ważnego gola w pierwszych od upadków obu drużyn derbach Łodzi. Stał się symbolem nowożytnego ŁKS-u.
– Biało-czerwono-biała rodzina zostanie mi w sercu do końca życia – mówił po odejściu z ŁKS-u.
Statystyki w ŁKS-ie:
– 82 mecze
– 34 gole
– asysta
– awanse do drugiej ligi, pierwszej ligi i ekstraklasy w latach 2016-2019
Ramirez wychowywał się w czołowych hiszpańskich klubach. Grał w Realu Madryt, Valencii i Getafe. Tam jednak nie mógł się przebić i w sierpniu 2017 roku z Półwyspu Iberyjskiego trafił do Stomilu Olsztyn. W pierwszoligowym Stomilu był jednak tylko jednym z wielu Hiszpanów grających wówczas w Polsce. W lipcu 2018 roku dostał drugą szansę na poziomie pierwszej ligi. Podpisał kontrakt z ŁKS-em, ówczesnym beniaminkiem tych rozgrywek. Ramirez otrzymał kredyt zaufania od Kazimierza Moskala i go wykorzystał. W całym sezonie rozegrał prawie 2500 minut. Strzelił dziewięć goli i zanotował piętnaście asyst. Elegancko i technicznie grający Hiszpan był zupełnym przeciwieństwem siłowej i fizycznej pierwszej ligi. W ekstraklasie podtrzymał swój poziom. W rundzie jesiennej strzelił sześć goli i zanotował cztery asysty.
W związku z tak dobrymi występami Ramirez w lutym 2020 roku odszedł do Lecha Poznań za 500 tysięcy euro. Był to transfer, który pasował obu stronom. ŁKS dostał bardzo dobre pieniądze za piłkarza, któremu kończył się kontrakt. Lech natomiast otrzymał zawodnika, który miał wszystko, żeby wejść w buty odchodzącej do Rubina Kazań legendy “Kolejorza”, Darko Jevticia. I tak się faktycznie stało. Pierwsze półtora roku Ramirez miał bardzo solidne. Był gwiazdą ekstraklasy, zagrał też z Lechem w fazie grupowej Ligi Europy. Z czasem jednak notował coraz mniej występów i w lipcu 2022 roku odszedł do Zulte Waregem. W Belgii jednak się nie przebił i już po roku wrócił do Polski, a konkretniej do ŁKS-u właśnie. Nie wszyscy w ŁKS-ie byli nastawieni optymistycznie do tego pomysłu. Niemniej jednym z orędowników tego powrotu był właściciel Tomasz Salski i ostatecznie Ramirez ponownie został piłkarzem ŁKS-u. W aktualnym sezonie w siedemnastu meczach strzelił trzy gole i zanotował asystę. Od Hiszpana oczekiwano zdecydowanie więcej. Jeśli ŁKS ma się utrzymać w ekstraklasie, to Ramirez wiosną musi grać o wiele lepiej. Obiecująco wypadł w zimowych sparingach, w których zdobył trzy bramki i zanotował asystę.
Statystyki w ŁKS-ie:
– 71 meczów
– 18 goli
– 20 asyst
– awans do ekstraklasy w sezonie 18/19
ŁKS w 2019 roku poszedł za ciosem i do duetu z Ramirezem sprowadził innego Hiszpana, Pirulo. Pirulo nie miał łatwego początku. Pierwszy sezon w Polsce podobnie jak Ramirez miał dość anonimowy. Tak naprawdę rozkręcił się dopiero pod koniec rozgrywek, kiedy to było już wiadomo, że ŁKS spadnie z ekstraklasy. W grupie spadkowej strzelił gola przeciwko Wiśle Kraków i zanotował trzy asysty w meczach z Arką Gdynia i Rakowem Częstochowa. Nic nie zwiastowało jednak tego, jak dobry Hiszpan będzie w pierwszej lidze. 93 mecze, 38 goli i 20 asyst – to jego dorobek z trzech lat spędzonych na tym szczeblu rozgrywkowym. W każdym z tych sezonów notował co najmniej piętnaście punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Stał się też najlepszym zagranicznym strzelcem w historii ŁKS-u. Na ten moment ma na swoim koncie 47 goli.
Nie należy jednak zapominać o fatalnej minionej jesieni w wykonaniu Hiszpana. Był on cieniem piłkarza, którzy rządził na boiskach pierwszoligowych. Przez całą rundę nie strzelił ani jednego gola, nie zanotował też ani jednej asysty. Tłumaczyć go może w jakimś stopniu kontuzja, którą odniósł w październikowym meczu z Górnikiem Zabrze. Niemniej od takich piłkarzy wymaga się zdecydowanie więcej. Być może, po pierwszym pełnym obozie przygotowawczym od dwóch lat, który Hiszpan przeszedł tej zimy, wiosną wróci do dawnej formy. Niemoc strzelecką już przełamał, zdobywając bramki w sparingach z Gangwon FC i FK Struga.
Statystyki w ŁKS-ie:
– 147 meczów
– 41 goli
– 28 asyst
– awans do ekstraklasy w sezonie 22/23
Autorem tekstu jest Adam Kowalewicz.