Widzew Łódź wygrał w Gliwicach 2:0. Trener Zeljko Sopić zaliczył naprawdę udany debiut.
Widzew w 2025 roku potrafił zmęczyć chyba nawet najbardziej wyrozumiałego kibica. Drużyna odżyła dopiero po rozstaniu z trenerem Danielem Myśliwcem. Pod wodzą Patryka Czubaka oglądaliśmy już inny zespół, grający z jakimś pomysłem, potrafiący zaskoczyć przeciwnika. To dało łodzianom cztery punkty w trzech meczach. Prawdziwą zmianą na lepsze miało być jednak pojawienie się w Łodzi Zeljko Sopicia. Chorwat miał dwa tygodnie na poznanie drużyny. W tym czasie widzewiacy rozegrali sparing przeciwko Polonii Warszawa.
W piątkowy wieczór Sopić zadebiutował już w oficjalnym meczu. To było dopiero pierwsze jego spotkanie w roli szkoleniowca, który widzieliśmy, ale trzeba przyznać, że mogło się podobać. Widzew grał ofensywnie, ale i z pomysłem. W obronie naprawdę radził sobie nieźle, choć kilkukrotnie sytuacje ratować musiał Rafał Gikiewicz. Tą wygraną RTS wykonał bardzo ważny krok w kierunku utrzymania.
– To był dla nas bardzo ważny mecz, przed nim każdy mówił tylko o zmianie właściciela, okienku transferowym czy nowym sezonie, a my nie mamy jeszcze wystarczająco punktów, by pozostać w Ekstraklasie. Zawszę patrzę tylko na to, co jest teraz, tylko to się liczy. To był dla nas trudny mecz, Piast zagrał bardzo dobrą drugą połowę, ale Rafał Gikiewicz był niesamowity. Jednak w pierwszej połowie mieliśmy sytuacje, gdy mogliśmy zabić mecz. Przed poprzednim meczem ten zespół nie wygrał przez trzy miesiące. Wtedy pewność siebie jest bardzo niska. Liczę na to, że w końcu uda się ją odbudować – mówił po końcowym gwizdku Chorwat.
Dla Sopicia ten debiut też był szczególny. Po raz pierwszy w swojej karierze wygrał w debiucie w roli trenera nowego klubu. W Rijece na start przegrał z Dinamem Zagrzeb, w Goricy zremisował bezbramkowo z NK Varazdin, w Sabah FK przegrał z Karabachem. W tej sytuacji zwycięstwo może cieszyć dodatkowo, szczególnie, że łodzianie wywalczyli je w niezłym stylu. Gol Frana Alvareza to bez dwóch zdań główny kandydat na miano bramki kolejki. Z kolei akcja na 2:0 naprawdę mogła się podobać.
Teraz przed łodzianami kolejne ważne mecze, ale i terminarz jest dość sprzyjający. Widzewiacy zagrają u siebie z Lechią Gdańsk (17. w tabeli), na wyjeździe z Koroną Kielce (11. w tabeli) i u siebie z Motorem Lublin (8. w tabeli). Jeśli podopieczni Sopicia zwyciężyliby w dwóch z tych spotkań, to niemal na pewno wywalczą utrzymanie w lidze.