W Łodzi w ostatnich tygodniach przeżywają trudny okres. Cztery porażki z rzędu sprawiły, że sytuacja widzewiaków w tabeli Futsal Ekstraklasy nie jest najlepsza. Przewaga beniaminka nad strefą spadkową wynosi cztery punkty, jednak łodzianie zawdzięczają to jedynie fatalnej dyspozycji Słonecznego Stoku Białystok i Legii Warszawa.
Mecz z AZS Katowice był dla czerwono – biało – czerwonych szansą na przełamanie. Rywale ze Śląska to zespół, który w lidze radzi sobie jeszcze gorzej niż Widzew. Dziesięć meczów i tylko siedem punktów. Mizerny bilans.
Starcie rozpoczęło się dla widzewiaków fenomenalnie, bo już po czterech minutach prowadzili 2:0 bo dwóch trafieniach Wiaczesława Kożemjaki. Gospodarze odpowiedzieli jednak szybko i zaledwie 10 minut później mieliśmy już remis.
ZOBACZ TAKŻE>>>Pion sportowy jest jednomyślny. Ośrodek Widzewa tylko poza Łodzią
Po przerwie w Katowicach byliśmy świadkami niesamowitego widowiska, które zakończyło się pozytywnie dla RTS – u. Po rozpoczęciu gry to zawodnicy z Katowic wyszli na prowadzenie, jednak chwilę później wyrównał Maksym Panasenko. Radość łodzian nie trwała długo, bo w 27. minucie prowadzenie gospodarzom dał Adam Jonczyk. I wtedy zaczął się koncert podopiecznych Marcina Stanisławskiego. W ciągu czterech minut beniaminek ligi zdobył trzy gole i zapewnił sobie trzy punkty, które znacząco poprawiają sytuację klubu w tabeli. Za tydzień widzewiaków czeka sprawdzian na własnej hali z AZS Warszawa.
AZS Katowice – Widzew Łódź Futsal 4:6
0:1 – Kożemjaka (1.)
0:2 – Kożemjaka (4.)
1:2 – Wilk (9.)
2:2 – Lapa Serhii (15.)
3:2 – Lapa Serhii (22.)
3:3 – Panasenko (24.)
4:3 – Jonczyk (27.)
4:4 – Bernardes (32.)
4:5 – Panasenko (34.)
4:6 – Piskorz (36.)