Michał Probierz prowadził ŁKS tylko w siedmiu meczach, ale zostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Wygrał cztery spotkania, w tym prestiżowy pojedynek z Widzewem rozgrywany na al. Piłsudskiego. Kibice spekulują, że gdyby Probierz dokończył sezon w Łodzi, ŁKS prawdopodobnie utrzymałby się w ekstraklasie i być może nie doszłoby do upadku klubu.
Niestety, po siedmiu spotkaniach obecny selekcjoner reprezentacji Polski do lat 21, zrezygnował i przeniósł się do Arisu Saloniki.
“Po wygranym meczu z Koroną pojawiły się informacje, że trener ŁKS-u pojedzie do Grecji, by przejąć Aris Saloniki (który raptem półtora roku wcześniej wyrzucił z eliminacji Ligi Europejskiej jego Jagiellonię). Główny zainteresowany reagował na tę sytuację w swoim stylu. To właśnie wtedy udzielił jednego z najdziwniejszych wywiadów w historii łódzkiego dziennikarstwa. Probierz usłyszał od Jerzego Walczyka z portalu sport.pl sześć pytań: m.in. o to, czy poprowadzi ŁKS w kolejnym meczu ligowym i o to, czy plotki o przejściu do Arisu są prawdziwe. Na cztery z nich padła ta sama odpowiedź: „Nie komentuję tego”. Dwie pozostałe? „Dlaczego nie?” i „Ode mnie się pan niczego nie dowie”.– pisaliśmy na łamach Łódzkiego Sportu wspominając pobyt charyzmatycznego trenera na al. Unii.
Czytaj także: Najdziwniejszy karnawał świata.
Probierz pojawił się niedawno w programie Hejt Park, w którym zdradził kulisy odejścia z ŁKS-u. Jak się okazuje już wcześniej był po słowie z Arisem i miał objąć zespół w przerwie zimowej. Pracy przy al. Unii podjął się na prośbę Tomasza Wieszczyckiego, ówczesnego dyrektora sportowego łódzkiego klubu. Jak sam przyznał, w ŁKS-ie pracował z dobrymi zawodnikami, których wystarczyło mentalnie pozbierać po tym jak przez problemy finansowe dwukrotnych mistrzów Polski wpadli w dołek formy. Kto wie jak potoczyłyby się losy ŁKS-u gdyby Probierz dokończył sezon.